Strona:Jan Lam - Idealisci.djvu/256

Ta strona została skorygowana.

p. Efraim Dornbusch, jak mówił, jest w nagłej potrzebie pieniędzy, więc nie kontentując się protestem, natychmiast pozwie p. Zameckiego o zapłacenie mu sumy wekslowej, i to nikogo innego, tylko p. Zameckiego, bo ten mu zaraz zapłaci. W chwili, w której p. Alfred przybył do Rymiszowa, skarga musiała już być podaną do sądu handlowego.
W dalszym ciągu relacyi swojej z podróży do miasta, opowiedział p. Alfred pani Helenie, że p. Zamecki był wraz z p. Skryptowiczem u notaryusza. P. Alfred śledził ich pilnie, i przekonał się, że zabawili całą godzinę w biórze notaryalnem. Dzięki przypadkowi, niezbyt nadzwyczajnemu w życiu ludzkiem, p. Alfred chodząc do szkół miał nietylko takich kolegów, którzy później wykierowali się na farmaceutów, ale także i takich, którzy po krętych ścieżkach Temidy wydrapali się z czasem aż na ten wysoki szczebel, gdzie kończy się zawód prostego przepisywacza aktów, a zaczyna się trudniejsza nierównie misya fabrykanta własnych „konceptów“, ma się rozumieć, nie humorystycznych, ale jurydycznych — misya, połączona z przyjemną perspektywą na posiadanie własnej kancelaryi w Końcoświatowicach albo w Zakątowie, i na legalizowanie pięciu dokumentów co tydzień, po 50 centów od sztuki, co po odtrąceniu podatku dochodowego stanowi około ośmdziesiąt złr. przychodu rocznie, a więc, zawiązek skromnej wprawdzie, ale uczciwie zarobionej fortuny. Jeden z takich szczęśliwych śmiertelników, a przytem kolega szkolny p. Alfreda, od kilku lat był zawiadowcą kancelaryi notaryalnej, w której p. Tadeusz, jak wiemy, z poduszczenia p. Karola podyktował był swój testament. Na imię mu było Szczęsny, Fortunat, Pomyślnicki; to też pobierał w 39 roku życia swego płacę, równającą się odsetkom od sumy, jaką p. Alfred wydawał rocznie, jeżeli był oszczędnym. Mimo tych przyjaznych uśmiechów losu, p. Szczęsny Fortunat Pomyślnicki był człowiekiem nader zgryźliwej i tetrycznej natury, a między innemi, wziął raz za złe p. Alfredowi, iż tenże po starej znajomości uprosiwszy go sobie