Strona:Jan Lam - Idealisci.djvu/312

Ta strona została skorygowana.

kilku próbach zawiązania rozmowy z Wandą, które okazały się niezbyt fortunnemi, wyszła do ogrodu i znalazła zaciszny kącik w altanie, otoczonej gęstemi i wysokiemi krzakami jaśminu, opodal od narożnej baszty zamkowej. Tu siadła i dumała naprzemian o tem, że Wacław mógł przyjść, a nie przyszedł z księdzem proboszczem, i o swoich trwogach i domysłach strasznych. Znużona przytem była bezsennością, i marzenia te niemiłe trapiły ją na pół mżącą. Nagle przywołały ją do przytomności słowa, bardzo wyraźnie, i z akcentem zdziwienia i niespodzianki wypowiedziane. Słowa te były: „Zamecki umrze na udar sercowy!“ Zdawało jej się, że były wypowiedziane w powietrzu, i w pierwszej chwili przypuszczała, że słyszała je we śnie, Powoli wszakże zaczęła sobie zdawać sprawę z intonacyi głosu i akcentu, i usłyszała zamykanie okna w tej stronie, zkąd wyszły słowa. Szukając w swojej pamięci, przypomniała sobie, że był to głos Zgorzelskiego, o którym wiedziała, że konferuje z panią Zamecką. Przypomniała sobie także, że słowa były wygłoszone tonem, jakim się zwykle powtarza niespodzianą jaką nowinę. Były one tedy powtórzeniem tego, co mówił przedtem ktoś drugi, a tym drugim była prawdopodobnie pani Zamecka. Znaczenie słów dosłyszanych przypadkiem, łączyło się tak naturalnie z kombinacyami, które były treścią listu Helenki do pani Skryptowiczowej, że przybył jej nowy powód niepokoju. Nie mogła dłużej wytrzymać w altance, i odeszła dalej, jedną z bocznych, cienistych alei francuskiego ogrodu. Tu spotkała Kseńkę, która wracała w tryumfie od ogrodnika, z całym garniturem kwiatów uproszonych do ubrania głowy. Helenka pochwaliła kwiaty, przyjęła wdzięcznie jeden z nich, włożyła go we włosy, i spytała służącą nawiasem o okno w narożnej baszcie, które widać było z tego miejsca, i które jedno w całym zamku, mimo gorąca, było zamknięte. Dowiedziała się, że to okno od pokoju, w którym „pani hrabina pisze“. Teraz już nie było żadnej wątpliwości. Słowa, które doszły do uszu Helenki, były częścią rozmowy p. Zgorzelskiego z panią Zamecką.