Strona:Jan Lam - Idealisci.djvu/315

Ta strona została skorygowana.

Wprost, park ten ciągnął się bardzo daleko i przytykał do lasu, z którego od czasu do czasu głośne gwizdanie lokomotyw i turkot pociągów kolei żelaznej wypłaszały naturalnych jego mieszkańców. Na prawo, strumyk przerzynający i zdobiący park wpadał do stawu, po za którym widać było Korytnicę, miasteczko należące do majątku p. Zameckiego, i oprócz nieuniknionej kolonii hebrajskiej, obdarzone stacyą kolejową, pocztową i telegraficzną. Pierwsze domy przedmieścia znajdowały się nad stawem, tuż przy parku, i odległe były od zamku zaledwie o kilkaset kroków, a z pagórka, utworzonego może z gruzów jakiej baszty przedmostowej, widzieć można było całą długą ulicę, sadzoną topolami, i wiodącą do miasteczka.
Helenka nie wiele więcej dowiedziała się od swojej towarzyszki, prócz tego, że „panicz“ na probostwie jest bardzo pięknym paniczem, tak pięknym, jak „pan“ z Kruchówki, ale młodszym, i pewno nie tak złym dla ludzi, bo ten „pan“ miał być bardzo złym. Nie było to nowiną, ale Helenka słuchała mimo to tych uwag Kseńki z niewymowną rozkoszą. Mniej zajmującem było dla niej rozpamiętywanie, czyli też „ludzie“ w Kruchówce będą mniej głodni, gdy panna Wanda wyjdzie za mąż za pana Zgorzelskiego. Panna Wanda trochę skąpa, ale może to dlatego, że taka smutna; cały dzień wzdycha tylko i przebiera się z jednej sukni w drugą. Pani Zamecka także skąpa, ale to już nie ze smutku, ani z miłości, bo zwykle bywa dosyć wesołą, i jak przyjadą goście, to się nie mogą nacieszyć jej rozmową i humorem. Trochę tylko przykra w obchodzeniu się ze sługami, a od kilku dni, to raz bardzo dobra, a drugi raz taka, że trudno przystąpić do niej. Ekonomowa mówiła, że pani ma dać wyprawę pannie Wandzie, gdy będzie szła za mąż, jeno klucznica powiada, że to nie pani, ale pan, i że pani tylko wtenczas dobra, kiedy pan widzi i słyszy co się robi i mówi. Klucznica także już stara i gderliwa, ale poczciwa kobieta, służyła jeszcze u nieboszczki matki teraźniejszego pana za pokojówkę, a ta co była przed nią, i umarła niedawno, była piastunką samego pana. Nieboszczkę pierw-