Strona:Jan Lam - Idealisci.djvu/350

Ta strona została uwierzytelniona.

— Ej, nie mówmy o tem. Coś się popsuło w moich pojęciach o różnicy między pozytywistami a idealistami.
— I w moich także, niestety — rzekł p. Tadeusz.
— I w moich! — zawtórował p. Karol.
Tego samego lata jeszcze, ks. Chyżycki, który rzadko wyjeżdżał, musiał udać się do miasta, ażeby dać ślub młodej parze. Państwo Rolińscy mieszkają z panem Zameckim w Rymiszowie, gdzie Wacław pozakładał kilka fabryk, któremi zajmuje się gorliwie. Posiedzenia klubu pozytywistów odbywają się jak zwykle, ale od czasu jak odkryto dziennik ś. p. pani Heleny, nikt nie mówi już o pozytywistach, ani o idealistach. Pani Podwalska przyszła do zdrowia pod opieką lekarzy, i pan Zamecki pamięta o jej potrzebach. Panna Wanda płakała długo i wypłakała sobie zmarszczki w twarzy, z któremi pojął ją w małżeństwo poeta Przeglądu Codziennego, dowiedziawszy się od pani Trzecieszczakiewiczowej, że Wandziunia ma 20.000 posagu z łaski tej nieodżałowanej Heleny Zameckiej, którą bezbożny mąż wtrącił do grobu swoją złością szatańską. Wszak wyjechał z domu w chwili gdy konała, i dał jej umrzeć w chałupie chłopskiej, bo ją wypędził z zamku, ten zbrodniarz, nie godzien, aby go święta ziemia nosiła. Najgorzej wyszedł na tej katastrofie p. Dornbusch, bo spostrzegłszy czem pachnie jego weksel, pozbył go się za małą stosunkowo kwotę, którą mu wypłacił adwokat pana Zameckiego. Co się tyczy p. Zgorzelskiego, ten po kilkoletnim pobycie za granicą, powrócił do kraju, rozpoczął na nowo negocyacye finansowe, podobne do tych, jakie już mieliśmy sposobność widzieć, i w chwili, gdy chciał znowu wyjeżdżać, zabrany został z wieczorka u pani Mizerkowej przez kilku źle wychowanych ichmościów, którzy go dotychczas jeszcze otaczają swoją brutalną opieką. Pan Skryptowicz nakoniec — a, zaraz! Mamy dziś ponoś czwartek, nieprawdaż? Jest tedy nadzieja, że w sobotę około południa pan Skryptowicz zbudzi się i opowie sam co porabia.