Strona:Jan Lam - Zawichost.djvu/15

Ta strona została uwierzytelniona.
— 13 —

„Na wschód, o kniaziu! z kąd Chrystusa wierze
„I świętej Rusi tysiące zamachów
„Grożą od pogan i Klazmeńców dumy,
„Na wschód orężne prowadzić ci tłumy!“

„Nie tobie sądzić o książęcem prawie,“
Z gniewem kniaź Roman władyce odpowie,
„Jam cię do rady nie wezwał! Wyprawie
„Mojej błogosław, lub biada twej głowie!“
Władyka odparł: „W świętych modłów słowie
„Jest moc cudowna; lecz nie każdej sprawie
„Bóg błogosławi, i modły daremne,
„Gdzie chęć bezbożna, lub myśli nikczemne.“

Kniaź Roman gniewem oblicze nasroży,
I drżą bojary przed gniewem Romana:
A kornie głowę chyląc sługa boży,
Rzecze: „Masz władzę, i z nieba ci dana,
„Ale mię władza twoja nie zatrwoży,
„Bo wiem, co prawdą jest w obliczu Pana,
„Lecz ty, o kniaziu, nie wiesz czy z wyprawy
„Wrócisz, halickie oglądać dzierżawy.“

Przebóg! władyka krwią swoją się zbroczy:
Halicki książę przebaczać nie umie!
Lecz cóż-to? Roman w ziemię gniewne oczy
Wlepił, i stanął w głębokiej zadumie......
Czy w głosie starca uczuł duch proroczy,
Czy zemsty szukał obrażonej dumie?
Nie wiem, lecz dziwnie ponure miał lice
I nic nie rzekłszy, dał odejść władyce.