Strona:Jan Lam - Zawichost.djvu/30

Ta strona została uwierzytelniona.
— 28 —

Wre bój zażarty; znów Lachów przewaga
Halickie roty łamie i odpiera,
Pierzchają szyki i popłoch się wzmaga,
Gozdawa żwawiej i śmielej naciera
I kopijniki książęce przemaga,
Roman z odwodu posiłki przybiera,
Zagrzewa mową i zastępy nowe
Wiedzie, gdzie pułki przemogły Leszkowe.

O tętni ziemia, złota zbroja świeci,
Lśni święty Jerzy na czerwonej tarczy,
Jasnego miecza kniaź dobył i leci
Gdzie błyszczą groty, tysiąc łuków warczy
I świszczą strzały w burzliwej zamieci.
Leci kniaź Roman — o słów mi nie starczy
By postać jego opisać wspaniałą
I męztwo które z ócz jego błyskało.
 
I słów nie starczy, by oddać misternie
Jasnego miecza piorunne zamachy,
I zapał boju rosnący bezmiernie
I męztwo jednych, a drugich postrachy.
Ruś przy Romanie wytrzymała wiernie
I krew swą lała, i lały krew Lachy,
A długo, długo wrzała walka krwawa
Aż tak na swoich zawołał Gozdawa:

„Bracia, nie chwały szukamy w tym boju,
„O życie nasze i rodzin walczymy,
„Za pogwałcone ustawy pokoju,
„Za krew bezbronnych, za pożarów dymy!