tutki oddają się tylko z rzemiosła, a co dziwniejsza, przy tym wstręcie do rozpusty z pierwszym lepszym, mają zawsze pociąg do trwałego związku osnutego na uczuciu. Charakter i stan tych kochanków jest bardzo rozmaity. U nas zauważaliśmy w ich liczbie: kupców, rzemieślników, urzędników cywilnych i wojskowych. W domach najniższego rzędu, w roli téj występują: żołnierze, tragarze, woziwody, czyściciele i t. p. Trudno opisać namiętność prostytutek do swych kochanków. W niższych sferach kochankowie ci są zwykle pijacy, grubijanie, awanturnicy i zwolennicy bijatyk. Zdarza się często, iż odwożą do szpitala nierządnicę zbitą przez swego kochanka; nie przestaje go jednak kochać nie mając w dodatku nic za to w zysku, trzeba bowiem dodać, iż prostytutki, jeśli tylko mogą, nie biorą od swych kochanków żadnego honorarjum, a nawet często wspierają ich swemi funduszami. Cały zysk, jaki od nich mają, jest obrona w chwili gdy jéj potrzebują. Praktykuje się to szczególniéj w domach publicznych niższego rzędu, gdzie gospodynie zawsze z pewnego rodzaju bojaźnią patrzą na barczystych kochanków. Drugim objawem skłonności do życia rodzinnego jest dość częste u prostytutek życzenie zostania matką. Jeśli któréj z nich zdarzy się zajść w ciążę, co zwykle przypisują swym kochankom, inne otaczają ją szczególną troskliwością i pewnego rodzaju szacunkiem[1].
- ↑ Mylném jest zdanie, jakoby prostytutki nie miewały nigdy dzieci. W paryzkich szpitalach położniczych od r. 1821 do 1829 było 217 rodzących prostytutek, t. j. procent 18, 8. W Strasburgu niezależnych prostytutek rodzących dzieci, wypada 33%, w publicznych domach 22%. W Bruxelli 2,5%. W Warszawie od r. 1863 — 1868 włącznie, było prostytutek brzemiennych 36.