temi i do jakiego stopnia i czy można złe ścieśnić do pewnych granic, to będzie przedmiotem następnych rozdziałów.
∗ ∗
∗ |
U narodów stojących na najniższym stopniu społecznego rozwoju, nie ma prostytucji. Ciągła praca fizyczna, żywienie się mniej posilnymi przeważnie roślinnymi pokarmami i to ciągłe przestawanie z kobietą, nieprzedstawiającą prawie żadnych zewnętrznych różnic, nie sprzyja wytwarzaniu się nadmiernych popędów płciowych, które załatwiają się wtedy bardzo prosto, rzec można zupełnie po zwierzęcemu, ale w każdym razie naturalnie: każdy mężczyzna ma, gdy potrzebuje kobietę, która go w zupełności zadawala.
Ze wzrostem materjalnego dobrobytu, rozwojem międzynarodowych stosunków i co główna wytworzeniem się niewolnictwa, składającego ciężar pracy z karku szczęśliwych uzurpatorów, zjawia się u tych ostatnich lenistwo, myśl o uciechach i co za tem idzie, żądanie na rozpustę. Prócz tego cywilizacja i porządkujący się ustrój społeczny, tworzą instytucję małżeństwa, która dla pewnej mniéj lub więcéj licznéj liczby indywiduów, nie mogących lub niechcących ponosić związanych z niem ciężarów, stanowi tamę do załatwiania potrzeb płciowych; a natura nie zna tamy dla swych praw nieubłaganych i manifestują się one w ten lub ów sposób. Pojęły lub odczuły konieczność téj potrzeby ludy głębokiéj starożytności i widzimy jak ustały przechodzień, cudzoziemiec, kupiec, znajduje pod gościnnym dachem namiotu pokarm, napój i kobietę, — zwykle żonę, córkę lub siostrę gospodarza. Te stosunki możnaby uważać tylko za