Nie można z pewną dokładnością oznaczyć kiedy zaczęto urządzać w Rzymie domy publiczne, to jednak pewna, że były one tolerowane przez państwo w widokach zachowania nieskażenia rodziny. Pominąwszy wiele świadectw usprawiedliwiających to zdanie, przypomniemy, iż sam Katon sądzi, że lepiéj gdy młodzi ludzie chodzić będą do prostytutek, niż coby mieli włóczyć się za cudzemi żonami. Mężczyźni zepsuci do szpiku kości, oddając się po za domem najwyuzdańszéj rozpuście, chcieli obok tego kosztować w jego ścianach słodyczy cnót domowych. Zamknęli swe żony, odosobnili od publicznego życia i srodze karali każdego chcącego gwałcić ich prawa podtrzymywane przez religję i ustawy. Horacyusz i inni owego czasu poeci wspominają o wypadkach w których cudzołożnicy napadnięci przez mężów, umierają pod rózgami, są zrócani z dachów, narażają się na okaleczenia, oberznięcie nosa, uszów lub części rodnych. „Nie trzeba ruszać matron, mówi cytowany poeta, a lepiéj mieć do czynienia z prostytutkami: gdy z niemi miłość czynię, to nieboję się że oto wróci się mąż, zaskrzypią wrota i pies zaszczeka i będę musiał uciekać i nago i boso, bo biada temu kogo mąż matrony zastanie.”
Sławne prawo Cesara „lex Julja de adulterio“ srogie za cudzołóztwo wymierza kary zaliczając to przestępstwo do występków publicznych (crimen publicum), a następni władzcy w tymże działają duchu.
Lecz ani prawo, ani łatwość prostytutek niezdołały powstrzymać ogólnego zepsucia. Te ostatnie rekrutowały się prócz niewolnic i z wolnych biednych zdemoralizowanych obywatelek. Rodzice często sprzedawali swe dzieci, aby „nieumrzeć z głodu” jak mówi Plaut,
Strona:Jan Maurycy Kamiński - O prostytucji.djvu/23
Ta strona została skorygowana.