Valentinensi in Camera sua.... quinquaginta merstrices honestae... quae post coenam chorearunt cum servitoribus et aliis ibidem existentibus, primo in vestibus suis, deinde nudae. Post coenam posita fuerunt candelabra per terram castaneae, quas meretrices, ipse super manibus et pedibus nudae candelabra pertranseuntes colligebant, Papa, Duce et Lucretia sorore sua praesentibus et adspicientibus; tandem exposita dona ultima, diploides de serico, paria caligarum et alia pro illis, qui plures meretrices agnoscerent; que fuerunt ibidem in aula publice carnaliter tractatae, arbitrio praesentium et dona distributa victoribus”[1].
Zdaje mi się, iż po takiej próbce ówczesnych obyczajów, zbytecznem byłoby cytować więcéj faktów dowodzących szkodliwego wpływu duchownych. Gdy tak było na górze, nie mogło być lepiéj na dole. I cóż więc dziwnego, że prostytucja toczyła wszystkie warstwy społeczne, że liczbą swoją i potwornością dziś nas, także nie aniołów, nieraz zgrozą przejmować musi.
Cóż zrobiła władza i w jakim stosunku stała do prostytucji? Rozpatrując przepisy w rozmaitych krajach wydawane, widzimy, iż przez całe średnie wieki rządy nie mogły się stanowczo zdecydować, co robić z tym fantem. Z jednéj strony chrześcijański rygoryzm, trzymanie się zasad surowej moralności, zdawały się niepozwalać na formalne legalizowanie występku, co więcéj, skłaniały do naznaczania zań kar okrutnych; z drugiéj strony niezbędna konieczność niwecząca skuteczność wszelkich kar i zagrożeń, zmuszała do tolerowania i do pozwalania zakładania domów publicznych, zwłaszcza w tych miejscach, gdzie gromadziła się liczna, bezżenna ludność.
- ↑ Clerus, Kirche und Staat gegenüber der Prostitution — Erlangen 1868. — Str. 12.