Strona:Jan Maurycy Kamiński - O prostytucji.djvu/52

Ta strona została przepisana.

pisać dzieło kilkotomowe; sądzę jednak iż nie idzie tu tyle o nagrodmadzenie faktów ile o uchwycenie ogólnego charakteru. Dla tego w uzupełnieniu tego co się wyżéj powiedziało należy dodać, iż wszędzie istniały przepisy wyznaczające nierządnicom pewne dzielnice miasta; tak było w Paryżu, Tuluzie, Marsylji, Avignionie, tak było w całéj Francji, Hiszpanji, Portugalji, Anglji, Niemczech i Włoszech. Wszędzie także mamy bardzo szczegółowe przepisy wskazujące jakiego ubrania i ozdób nie wolno nosić prostytutkom, lub jakimi znakami odróżniać się mają, a to aby na każdym kroku oddzielić je od reszty ludności i przypomnieć gniotącą je hańbę. Do jakiego stopnia pogardzano niemi możemy brać miarę z tego, iż w wielu miejscach istniało prawo nakazujące prostytutce kupić to wszystko czegoby na placu targowym ręką swą dotknęła, przedmiot bowiem taki uważał się za nieczysty. Jednakże ani srogie kary, ani ograniczenie w prawach cywilnych, ani ogólna pogarda nie wytępiły złego. Stręczyciele byli ciągle, bo ich zarobek był wielki. Konfiskowano im majątki, chłostano rózgami, obrzynano uszy, piętnowano, skazywano na śmierć; byli jednak, bo pokusa zarobku zwyciężała, a zepsute społeczeństwo dla własnej wygody starało się łagodzić surowość prawa. Prostytutkom nie dobrze się działo, w niższej ich sferze nie cieszyły się dostatkami, wyzyskiwane i ograbiane, pogardzane na każdym kroku, — były jednak. Dla czego? Życie pełne cierpień i udręczeń prześladowań i wzgardy nie mogło zachęcać do tego rzemiosła, musiała być przyczyna tłocząca, zmuszająca, była nią… nędza. Nakarmiwszy się, a może i pohulawszy z bogatymi rozpustnikami którzy ją zbałąmucili, prostytutka spadała coraz niżej, niżej: cofnąć się nie było spo-