Strona:Jan Maurycy Kamiński - O prostytucji.djvu/65

Ta strona została przepisana.

Żadnéj z tych cyfr dowierzać nie można. Podług obliczenia Talbota, w Londynie jest do 90,000 prostytutek, prawie takąż cyfrę podają, niektórzy w Paryżu; w podobnej proporcji są i w innych miastach[1]; — w Warszawie jest ich do 2,000, mimo iż w myśl położonej zasady, pojęcia prostytucji nie rozszerzamy bynajmniéj do kobiet mniéj surowych obyczajów. Tajna prostytucja jest wszędzie, gdyż jak łatwo domyśleć się można, wiele powodów skłania kobietę do ukrywania swego niezaszczytnego rzemiosła.
Patrząc na te kolosalne cyfry, mimowolnie zadajemy sobie pytanie: zkąd one się brać mogą? Jakiemi drogami tak wielka liczba kobiet dochodzi do wyzucia się z uczuć swéj płci właściwych i do wystawienia na targowisko publiczne własnego swego ciała? Przyczyny nie są nowe i środki, t. j. ta cała, jeśli tak rzec można, przejściowa procedura występku, znana także oddawna, jakkolwiek zmienia swą formę względnie do miejsca i czasu. Postaramy się przyjrzeć tym zgubnym czynnikom, między którymi nędza i brak oświaty jako źródło, a stręczycielstwo, jako środek pomocniczy, najważniejsze zajmują miejsce.

Dość jest zwrócić uwagę na płacę roboty kobiecej, aby się przekonać, iż często nie wystarcza ona na zaspokojenie najniezbędniejszych potrzeb. Nie mówiąc już o

  1. W Petersburgu, podług urzędowego świadectwa Specjalnéj Kommissji, między r. 1847—1852, samych prostytutek-włóczęg bywało ciągle około 7,000. W Wilnie w r. b. prócz 131 zapisanych, jest jak wiemy z bardzo kompetentnego źródła, od 350—400 tajemnych. W Poznaniu w r. b. 420 jawnych, 200 tajemnych. Cóż powiedziéć o sławnym w całéj Europie Hamburgu, w którym jednak na wykazie figuruje tylko 874.