Strona:Jan Maurycy Kamiński - O prostytucji.djvu/67

Ta strona została przepisana.

U nas w Warszawie większość nierządnic rekrutuje się ze służących i wyrobnic; z ex-szwaczek mamy stosunkowo bardzo mały procent i dla tego co do tych ostatnich, poczytujemy sobie za obowiązek sprostować, o ile zdołamy, krzywdzącą je publiczną opinję. Wiele mówią o demoralizacji szwaczek warszawskich, — jest w tém cóś prawdy, ale więcéj dowolnej przesady. Rozpatrując bezstronnie warunki życia tej pracowitej klassy, dziwić się raczej należy, iż jest ona jeszcze i tak moralną. Rzadką jest tutaj surowa cnota, lecz jeszcze rzadszą prostytucja. Przy powszechnem ekonomicznem kryzys, szwaczkami jest wiele dziewcząt dość przyzwoicie wychowanych, którym już przez to samo nie spieszy się bardzo wyjść za mąż a prostego robotnika, od którego sfery, odbiegły pojęciami i nawyknieniami; z drugiéj strony, młody człowiek, który podobać się im może, urzędnik, kupiec, student, wykształceńszy rzemieślnik, zamożniejszy przemysłowiec, lub wreszcie jaki farys brukowy, poluje chociaż na skromny posag, lub żenić się wcale nie myśli. Czujnéj opieki nie ma, natura dopomina się o swe prawa, cóż więc dziwnego, że młoda kobieta po dłuższym lub krótszym romansie, oddaje się wybranemu, bardzo często (kładziemy na to nacisk), brzydząc się jakimkolwiek ztąd zyskiem. Mniej skrupulatne prawda, przyjmują dość chętnie honorarja w postaci prezentów, lub spacerowych kosztów, lecz czy możemy się temu tak dalece dziwić obliczywszy ich dzienny zarobek. Przecięciowo szwaczka zarabia dziennie złoty i obiad, lub dwa złote bez obiadu. Mieszkanie i śniadanie, choćby najtańsze kosztuje miesięcznie 3 ruble sr., zostaje się tedy 1 rub. 50 kop. na ubranie, pranie, obuwie, światło, opał i kolację! Kto z moralizatorów przy takim stanie swe-