większą część swoich powodzeń. W chwili gdy miał odjechać do Padwy, pisze do Dianny: „Zaleć siostrom twoim, żeby usilnie błagały Jezusa Chrystusa, by raczył włożyć w usta nasze słowo zdolne wydania zbawiennych owoców na chwałę Jego“. Zaledwie przybył do Padwy, znowu pisze: „Proszę wszystkich sióstr, ukochanych córek moich, żeby gorąco modliły się za uczonych akademików, by Pan Bóg wzruszył i pociągnął do siebie tych, których widzi najodpowiedniejszych nam dla większej chwały swojej i radości Kościoła św. Oni są nadzwyczaj zimni, powinniśmy dostarczyć im zkądinąd ognia miłości Bożej“... Jak tylko zostały uwieńczone jego usiłowania, zaraz niezwłocznie uwiadamia siostry: „Radujcie się i składajcie tysiączne dzięki Ojcu wielkiego dobra; albowiem w Miłosierdziu Swojem nawiedził to miasto i zlał na nie obfitsze łaski niż spodziewać się było można, już zwątpiłem, widząc prawie udaremnione długie kazania moje do uczniów Uniwersytetu, i właśnie kiedy zamyślałem wyjechać, P. Bóg nagle wzruszył serca, użyźniając wylewem Swej łaski słowo moje; dziesięciu młodzieńców już przyjęło habit; a wielu innych pójdzie za ich przykładem“.
Strona:Jan Siedlecki - Błogosławione Dianna, Cecylia i Amanda.djvu/28
Ta strona została uwierzytelniona.
— 28 —