Jego Ekscellencya i tajny radca, pan Krupiennikow, nie był niczem innem, jak tylko zmoskwiczałym Polakiem, nazywającym się Krupiński. Ten człowiek dorobił się olbrzymiej i milionowej fortuny z kart. Był to szuler na wielką skalę! On miał swoje kamienice w Irkucku, Omsku, Permie, Odesie, Moskwie, Petersburgu i Warszawie. Jeździł ciągle z miejsca na miejsce, wygrywał sumy bajeczne, żył po książęcemu, dawał pić. Do swej wysokiej rangi i orderu przyszedł następującym sposobem: W Moskwie na cześć cara z powodu jakiegoś zamachu nihilistycznego urządził dla całej Moskwy bal, po jednej tedy stronie pryncypalnej ulicy kazał ustawić całe beczki z wódką, arakiem, naliwką, piwem i winem, a zaś po drugiej stronie, zakąski, a więc: chleby, bułki, pierniki, szynki, słoniny, salcesony i kiełbasy, a w pośród tego sto muzykantów, którzy mieli wygrywać narodowe tańce. Biesiadnicy mieli jeść, pić i mieli krzyczeć hura! niech żyje batiuszka nasz gosudar, car! Skutek był znakomity i cel w zupełności osiągnięty, albowiem na drugi dzień zebrała policya prócz dwunastu koszy ułamków, także i dwadzieścia trupów bojarów, którzy się na śmierć zapili! Za ten czyn wiernopoddańczy został pan Krupien-
Strona:Jan Siwiński - Katorżnik.djvu/122
Ta strona została uwierzytelniona.
Rozdział xxvi.
Pan Krupiennikow.