monarchy, który mógłby był postępować z nią według swej nieograniczonej woli; ta część narodu, która dojrzała do oceniania skarbu wolności, rządziła sobą i krajem sama, bez oglądania się na wolę monarchów. Było to bardzo wiele i wyprzedzało wydarzenia podobne w całym świecie. Prawda, że wolności nadużywano ze szkodą dla całości, ale nadużycia działy się w czasach, gdy wywalczone swobody nie były jeszcze okrzepły i gdy z niepokojem spoglądano na zachód, gdzie monarchowie coraz cięższe jarzmo nakładali na szyje swoich poddanych. Obawiano się czegoś podobnego w Polsce i dlatego ograniczano władzę królewską. Mogło to być złem przemijającem i dla Polski bynajmniej nie groźnem. Stało się inaczej jedynie dlatego, że o Polskę, jej ustrój, wiarę i obyczaj walczyli nietylko Polacy, lecz walczył także Rzym, spoglądając na nią jako na swoją własność i nie mogąc pogodzić się z myślą, że Polska mogłaby pójść swoją własną drogą bez oglądania się na jego interesa. Gdy w Polsce trzeba było stłumić ruch reformacyjny, który zapalił w niej tak wspaniałe światło kultury wyjątkowo wysokiej, jezuici nasłani przez Rzym na Polskę, wyzyskali polskie umiłowanie wolności i w sposób jawnie demagogiczny zachwalali tłumom szlacheckim najbardziej zwyrodniałe postaci wolności nie bacząc na to, że taka głoszona przez nich wolność, musi wyjść na złe narodowi i państwu polskiemu. Charakterystycznem przecież jest, że w Kazaniach Sejmowych Skargi z powodów demagogicznych opuścili jezuici kazanie o monarchji. Dzisiaj wiadomo aż nadto dobrze, że Polskę zgubili ostatecznie wychowankowie szkół jezuickich, w których nauczano gorliwie powierzchownych praktyk religijnych, ale w których nie było mowy o służeniu Polsce. To więc, co w Polsce było złem przemijającem, stało się w ręku jezuitów rzymskich złem trwałem, co mogło stać się błogosławieństwem, uczynili jezuici przekleństwem.
Zarzut, że polityka wieku złotego pozwoliła urość Austrji, okrzepnąć Moskwie, narodzić się Prusom i że ta polityka niedość ostro występowała przeciw Turcji, także nie wytrzymuje krytyki. Znowuż historycy ci, którzy takie zarzuty Polsce wieku szesnastego czynią, powinni sami spostrzec, że czynią zarzut najpiękniejszemu duchowi całych dziejów Polski. Polityka przemocy obcą była całym dziejom naszym i z chlubą możemy powiedzieć sobie dzisiaj, że Polska nie prowadziła nigdy wojen zaborczych. Ceniąc wolność własną, Polska nie myślała ograniczać wolności narodów obcych; jej zdobyczami były zdobycze ducha, wolności i tolerancji. Zresztą, o ile chodzi o rozszerzenie wpływów polskich na wschód i na zachód, to znowuż widzimy jak fatalnie oddziaływał na Polskę Rzym. Jagiełło mógł był rozszerzyć swoje panowanie na ziemie czeskie w chwili gdy Czesi, walczący o wolność sumienia, pozbyć się chcieli Zygmunta i połączyć z pokrewnym narodem, ale polityka Rzymu przeszkodziła temu. Szujski w swoich Dziejach Polski taką robi o tem
Strona:Jan Stogarski - Czego uczy nas przeszłość?.djvu/4
Ta strona została uwierzytelniona.
4