spoglądają na nie z należytym szacunkiem. Państwo polskie było potężne, wewnątrz panowała wolność pociągająca ku Polsce żywioły obce, a jednocześnie myśl polska i polska twórczość stawiały naród nasz w rzędzie pierwszych narodów ówczesnego świata. Polska miała przed sobą tak świetną przyszłość, jak mało który z narodów i gdyby nie była uległa reakcji katolickiej, to dzisiaj nietylko sama ona, lecz i cała Europa z pewnością inną miałaby postać. W historji są podobno zupełnie jałowemi dociekania na temat co byłoby się stało gdyby się było stało czy nie stało to lub owo, ale nie może być jałowem dochodzenie przyczyn pewnych zjawisk, które przedstawiają się oczom naszym jako zakłócenie naturalnego rozwoju wydarzeń i doszukiwanie się przyczyn tego zakłócenia.
Wspaniały rozmach ducha polskiego w stuleciu szesnastem jest dla nas czemś zupełnie naturalnem. Nie byłoby doszło do niego, gdyby w duszy polskiej nie były utajone bogate pokłady skarbów kultury duchowej. Kulturę nie tworzą jedynie znakomici myśliciele, poeci i organizatorzy życia. Wielkie masy są do tworzenia kultury równie potrzebne, jak ich kierownicy. Byłoby to komunałem, gdybyśmy chcieli uzasadniać prawdę oczywistą, że największy działacz i myśliciel nie zdoła zrobić niczego w środowisku niezdolnem do przyjęcia wielkich myśli i przyswojenia ich sobie. Wielkie imiona jaśniejące w Polsce na tle złotego wieku są tylko wyrazicielami tej wielkiej siły, która drzemała do czasu w szerokich kołach społeczeństwa. W ruchu, który tak uświetnił imię Polski w szesnastem stuleciu, brały udział wielkie masy szlachty i mieszczan i tylko dzięki temu ruch ten mógł stać się wielkim kapitałem duchowym, z którego czerpały pokolenia późniejsze i czerpać może pokolenie nasze. W wieku szesnastym Polska obudziła się do własnego swoistego życia i z pod dotychczasowych wpływów obcych, które przesłaniały jej oblicze duchowe zajaśniała przed całym światem jako wielki czynnik nietylko polityczny, nietylko jako narzędzie w ręku władców, którzy przy pomocy miljonów przeprowadzają swoje cele, ale jako naród świadomy swych celów, naród korzystający z wolności dla dokonywania czynów o znaczeniu dla całego świata. Wielkie imiona szesnastego stulecia nie są zjawiskiem osamotnionem, bo za niemi stoi cała ówczesna Polska. Toczy się w Polsce szesnastego wieku walka duchów, a toczy się w sposób tak jedyny, że spojrzenie rzucone wstecz na to stulecie jasne, napawa nas radością i budzi pewność, że naród, który ma w swej przeszłości taki wiek złoty, takie skarby duchowe, powróci do nich i zrealizuje wielki testament wielkiego stulecia.
Strona:Jan Stogarski - Czego uczy nas przeszłość?.djvu/6
Ta strona została uwierzytelniona.
6