Strona:Jan Styka - Rewia Wojsk - Głos Polek, 1918-10-10, str.2 k3.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.

By rumienić się nasze nie potrzebowały lica —
W tym pochodzie narodów myśmy się stawili
I zacięży nad wrogiem Zawiszów prawica!
Znów wskrzesimy Grunwaldu wielkie w dziejach czyny —
Polski lud, polski duch nasz, wierne jemu syny.

A za nami tu bracia — Czesi maszerują —
Lew ich biały za naszym białym orłem leci
Wszak oni do wolności również aspirują,
Więc szukają zbawienia w wojennej zamieci.

Serbowie idą! Biedni tyle krwi przelali.
Najstraszniejsze przeżyli wojen okropności.
Wygnańcy tu dzisiaj, twardzi jak ze stali,
Jeszcze skorzy do walki dla świętej wolności.
Przyszły wojska. Na końcu, jak w apoteozie
Poincare, Clemencau w szerokim powozie
Jecahli, pośród tłumów ogarniętych szałem,
Aby się ich marzenia wnet okryły ciałem,
Nad tym zbrojnym pochodem, zda mi się, widziałem
Unoszące w powietrzu jakieś wielkie duchy,
Te narody zbratane jednym ideałem
Mają skruszyć na zawsze niewoli łańcuchy,
Ofiarą życia swego, ranami swojemi,
Chcą zgotować ludzkości boży ład na ziemi.

Jan Styka.