Strona:Jan Sygański - Analekta sandeckie.djvu/16

Ta strona została skorygowana.

i korzenie 2 beczki wina — Ryb lwowskich[1] i śledzi zborgował też Tymowski w Kezmarku: Demianowej za 36 talarów. Było to dla pana Stefana Tökölego, a szafarz jego dał złotego furmanowi, co je woził z Gniazd.[2] — W Lublinie dał sobie Tymowski urobić sygnet. Dał na to 3 pierścionki, z których jeden zamiast oczka miał: łosi róg, ten jako cudownie pomocny wyjął z niego. Wszystko złoto ważyło 3 czerwone.

R. 1615.

Anno Domini 1615 w dzień Młodzianków (28. grud.): Tęcza była w Sączu nad ratuszem. Widziałem ją, stojąc przed domem swoim z panem Piotrem Rdzawskim. Tychże mięsopust były gwałtowne mrozy i śniegu dosyć. Mimo to pojechał na Spiż za miedzią, którą zamówił w Lewoczy.
Saletra popłacała widocznie tych lat, kiedy jej Tymowski tyle zamawiał i kupował. I tak Tomasz Ogonek z Grybowa, i syn jego Jan z Kruźlowej, wzięli na 2 cetnary i 2 kamienie, po 30 złp. cetnar. Oddawali po kilka do 30 funtów, lecz saletra nie była czystą, więc ją Tymowski niechętnie brał. A później, dając im na świeży cetnar, wymówił sobie, żeby była lutrowana.[3] Szymon, saletrnik ze Starego Sącza, wziął na cetnar. Przez syna odstawił połowę, a gospodyni po kilka kamieni przywoziła. Sebastyan Szalbierz wziął na półcetnara.

Kasper hutnik z Sulina w sam nowy rok przywiózł szyb drobnych 2 skrzynie, przejrzystych 200. Po Gromnicach hutniczka przywiozła drobnych 1½ skrzynki, przejrzystych 350. Został hutnik winien 500 szyb drobnych. — Wacław Morawiec, nie dotrzymując słowa, stracił wiarę (kredyt). Ledwo za rękojmią Wacława Grabki, dał mu Tymowski 6 cetnarów żelaza po 3 złp. 10 gr.; dał na to 400 sierpów, a miał w zimie dodać 800.

  1. Pod tem ogólnem wyrażeniem rozumiano szczuki czyli szczupaki, a przedewszystkiem liny i wyzinę czyli wyzy, gatunek jesiotra, ale większy, które poławiano w Dunaju, Wołdze i Donie.
  2. Gniazda = Gnèzda.
  3. Lutrowany = czysty, od niem. läutern. czyścić, cedzić.