Strona:Jan Sygański - Analekta sandeckie.djvu/67

Ta strona została skorygowana.

i sławę utrzymał jeszcze do dni dzisiejszych. Najwięcej panegiryków w niniejszym zbiorze znajduję poświęconych rodowi Lubomirskich. I nie dziw, bo Lubomirscy od r. 1590—1754, z trzema tylko przerwami (1627—1637, 1664—1670 i 1676—1682), piastowali ustawicznie godność starostów grodowych w zamku królewskim w Nowym Sączu. Do tego Lubomirscy, jako właściciele rozległych włości[1] i kilku obronnych zamków, w Wiśniczu, Lubowli na Spiżu, Dąbrowie, Rzeszowie, Łańcucie, Jarosławiu, a nawet w Równem i Dubnie na Wołyniu,[2] mieli mnogich przyjaciół i wielbicieli, którzy uciekali się do ich wielko-pańskiej łaski i dedykowali im chętnie swoje utwory. Szumne pochwały składane Lubomirskim nie zadziwią nas wcale, jeśli weźmiemy w rachubę ich niespożyte zasługi. O nich to bowiem można to samo powtórzyć w Koronie, co o Radziwiłłach na Litwie:

Templa Deo, turres patriae, collegia musis,
Aedes afflictis mundi fugisque dedit;
Gloria militiae, lux pacis, cognitor orbis.[3]

Po kilka panegiryków lub innych druków odnosi się też do rodziny: Ocieskich, Ostrogskich (wskutek związków małżeńskich z Lubomirskimi), Jordanów, Komorowskich, Lanckorońskich, Ossolińskich, Mniszchów, Lipskich, Dembińskich, Ankwiczów i Małachowskich. Po jednym do rodziny Tarłów, Rupniewskich i Morsztynów. Najbogatszym pod względem ilości przechowanych okazów bibliograficznych był wiek XVII., najuboższym wiek XVIII.,[4]

  1. Wystarczy nadmienić, że Stanisław Lubomirski, podstoli wiel. koronny, starosta sandecki (1735—1754), posiadał miast i miasteczek 31 i 753 wsi, przynoszących razem intraty rocznej, bardzo nizko według inwentarzy oszacowanej na 2.919.614 złp., sumę na owe czasy rzeczywiście ogromną.
  2. Józef Dunin Karwicki: Z zamglonej i niedawno minionej przeszłości opowiadania historyczne. Warszawa 1902.
  3. Zbudowali świątynie Bogu, twierdze dla ojczyzny, kollegia dla nauk, schronienie dla strapionych i uciekających od świata; byli chlubą w boju, światłem w radzie, zwiedzili i poznali ziemię. — Chcąc się o tem przekonać, wystarczy zobaczyć zamek w Łańcucie, kościół pijarski w Podolińcu na Spiżu, kościół pokarmelicki i zamek w Wiśniczu, których widokiem nie można się dosyć nasycić.
  4. Prawie wszystkie poniżej przytoczone druki miałem pod ręką z bibl. Ossolińskich i Jagiellońskiej, z wyjątkiem kilku, znajdujących się w bibl. Krasińskich w Warszawie, i w bibl. uniwer. w Kijowie. Prócz tego przeglądałem: Estreichera Bibliogr. tomów 13 (tom VIII.—XX.). —