naniu obietnicy, danej przy profesyi zakonnej, iż Bóg sam będzie panował w jej duszy przedewszystkiem, nad wszystko i we wszystkiem. Ta zaś wierność zjednała jej u bożej dobroci nadzwyczajne łaski i dary, skutkiem których tak gorąco pra gnęła upokorzenia, cierpień i krzyżów, iż bez przesady powiedzieć można, że najambitniejszy człowiek nie tak chciwie pożąda zaszczytów i sławy, jak ona pragnęła cierpień, któremi wielce się radowała, lubo je czuła dotkliwie“[1].
W takiej to „królewskiej szkole pokory i umartwienia“ przygotowana i należycie wyćwiczona Małgorzata Alacoque, zaszczyconą została potrójnem objawieniem, które w dalszym rozwoju czci Najśw. Serca ma doniosłość i znaczenie wielkie. Pierwsze z nich nastąpiło w rok po jej profesyi zakonnej d. 27 grud. 1673 r. Zatopionej w modlitwie ukazuje się Zbawiciel w takiej postawie, w jakiej Go teraz zwyczajnie na obrazach przedstawiamy, temi do niej przemawiając słowy: „Nie mogę już dłużej ukryć żaru miłości w piersiach moich ku niewdzięcznym ludziom — muszę im objawić skarby mojego Serca, aby ich od niechybnej ocalić zaguby —
- ↑ Daniel, str. 81.