Tego bowiem, co się sprzeciwia wierze lub dobrym obyczajom, Kościół ani pochwala, ani zamilcza, ani czyni, jako naucza Augustyn święty[1].
To więc nabożeństwo w Kościele katolickim zaprowadzić i z niem wiernych bliżej zapoznać, było żywotnem zadaniem Błogosławionej. Zaiste wielkie to i nader zaszczytne zadanie, odróżniające bł. Małgorzatę od innch Świętych, a zbliżające ją bezpośrednio do słodkiej tajemnicy Najśw. Serca P. Jezusa. Jej stanowisko pod tym względem było całkiem odrębne, wybitne, nowe, jak się sam Kościół św. w mszalnej modlitwie na jej uroczystość jasno o tem wyraża; żyła niem odtąd i oddychała prawie jedynie; słowem i pismem usiłowała wszystkich, którzy z nią w bliższej styczności byli, ze czcią Serca Jezusowego dokładnie poznajomić i dla Niego ich pozyskać. To też nie ma prawie stronnicy w jej obszernym zbiorze listów, gdzieby w najwymowniejszych, pełnych religijnego; nastroju słowach o Niem nie wspominała[2].