Strona:Jan Sygański - Historya Nabożeństwa do Najśw. Serca Jezusowego.djvu/96

Ta strona została przepisana.

Dzień 11 października 1870 r. pozostanie do śmierci niezatartym w pamięci mojej. Huk armat rozległ się około wieczora i wkrótce gradem kul zasypano oblężone miasto. W naszym klasztorze zapanował popłoch i zamięszanie nie do opisania. Ufając jednak w pomocy nieba, zebrałyśmy się wszystkie na wspólną modlitwę, w celu ubłagania Najśw. Serca Jezusowego, któremu już przedtem na pierwszą zaraz wieść o wybuchu wojny, oddało i poświęciło się zgromadzenie nasze osobnym aktem. Francuzi cofając się przed Prusakami, schronili się w zabudowaniach naszych klasztornych, zkąd nieprzyjacielowi gęstem odpowiadali strzelaniem. Bomby, kule i granaty, jak deszcz ulewny sypały się bez przerwy na klasztor. Mury zadrżały, okna zadzwoniły, cały gmach klasztorny zatrząsł się w podwalinach swoich, jak gdyby dla niego już ostatnia wybiła godzina. Zdawało się, że cały dom z kościołem runie i pogrzebie nas w jednej chwili pod gruzami swemi. Po ulicach miasta rozlegały się rozpaczliwe jęki i narzekania. Podczas tej całej przeraźliwej sceny klęczałyśmy w chórze przed obrazem Najśw. Serca i to nam jedynie niezachwianej dodawało otuchy. Po sześciogodzinnym szturmie, umilkły wre-