Strona:Jan Sygański - Historya Nabożeństwa do Najśw. Serca Jezusowego.djvu/97

Ta strona została przepisana.

szcie działa, ucichła wrzawa wojenna, miasto dostało się w ręce Prusaków. Dokoła klasztoru i w obrębie zabudowań jego, wszystkie place zaścielone były poległymi lub rannymi. Klasztor nasz szczęśliwie ocalał! Nikt z mieszkańców jego żadnej zgoła nie poniósł szkody, ani jedna szyba w oknach nie pękła — najmniejszego zarysowania nie spostrzeżono na murach, gdy przeciwnie wszystkie sąsiednie domy uległy zniszczeniu[1]. Komuż ocalenie nasze jedynie zawdzięczyć mamy, jeśli nie Najsł. Sercu Zbawiciela, który uroczyście zapewnił czcicieli swoich:

Dom, gdzie czcić będą obraz Serca Mego,
Z błogosławieństwa zasłynie Bożego.
Pod Mojem skrzydłem grot złego ich minie,
Jam im ucieczką w ostatniej godzinie!

Jenerał de Sonis, głównodowodzący XVII. korpusem armii nad Loarą, zawarł był z baronem de Charette, pułkownikiem legii honorowej ochotników zachodu, ścisłą i serdeczną przyjaźń[2]. Podczas wie-

  1. Friedensbilder, str. 55—65.
  2. Po zajęciu Rzymu przez Piemontczyków, 20 września 1870 r., Francuzi służący w pułku Żuawów papieskich, powrócili do swej ojczyzny. Z nich to właśnie baron de Charette uformował przeciw Prusakom legion ochotników zachodu: La légion des Volontaires de l’Ouest.