Ta strona została przepisana.
zatem nowe doprawić. Panowie rajcy de more antiquo zajadali smacznie korzeniami przyprawione zające i zapijali winem. Nie zapomnieli też o klasztorze starosandeckich Klarysek. Posłano im przeto pięć kóp bułeczek, wypieczonych z najprzedniejszej mąki; do tego 6 zajęcy i 6 garncy wina węgierskiego, każdy garniec w osobnym bukłaszku[1] albo nowym drewnianym bębenku. Posyłał zaś Nowy Sącz owe dary corocznie od niepamiętnych czasów w wigilię Bożego Narodzenia[2], jako wieczystą daninę i wykupno szkód, których klasztor i dziedzictwo bł. Kingi doznały przez wzrost Nowego Sącza.