34) Przywileje miastu służące do domów swoich swawolą bierali po te czasy rajce z ratusza i tam je chowali. Zaczem siła przywilejów miastu zginęło, gdy ich jedni u siebie zaprzali, a drudzy przez niedozór one potracili albo też i komu inszemu wydali. Przetoż od tego czasu niechajby się tego żaden nie ważył, żeby miał brać z ratusza pisma takie miastu służące, pod karą utraty urzędu. Ale niechaj będą w skarbie pospolitym na ratuszu chowane. A co ćwierć roku aby były publicznie do wiadomości wszystkiemu pospólstwu na zebraniu na znak dzwonka czytane. Także i księgi miejskie nie kędy indziej, jeno żeby na ratuszu były chowane, gdyż pisarzowie miejscy zwykli je do domów brać i tam pisać akta. Tedy nakazujemy, aby pisarz miejski teraźniejszy i każdoczesny nie śmiał się tego ważyć, w domu swym prywatnym z protokołów do akt pismo wpisować, ale na ratuszu, jako w publicznem miejscu to wpisować powinien. A pisarz aby temu artykułowi dosyć czynił, pod karą 50 grzywien po doniesieniu i udowodnieniu.
35) Na przyszłość postanawiamy, aby przy wypuszczaniu w arendę dóbr miejskich, wsi, folwarków, kramów i t. p. tak się zachowali, jako się wyżej pomieniło w punkcie 28. Które to arendy nie mają bydź dożywotne, ale tylko do 3 lat, a po wyjściu każdemu arendy od czasu zapisanego, aby arendy były przez pisarza miejskiego spisowane albo przez tego, komu to przez urząd poruczono będzie, i na ratuszu na papierze na to w ramy wprawionym spisowane, żeby każdy wiedział, co do arendy należy. A tam kto więcej da, nie mając względu na osoby żadne, ma być arendowany. Jednak pierwszy possesor, będzieli chciał to dać co kto inszy daje, ma bydź bliższy arendy. A czas poczęcia arend nowych dla dobra i ozdoby miasta Sądcza na Boże Narodzenie w tym roku naznaczony. (Lustratio proventuum civitatis Sandecz anno 1615. Kopia ówczesna, znaleziona pomiędzy zarzuconymi aktami miejskimi).