Strona:Jan Sygański - Historya Nowego Sącza.djvu/256

Ta strona została przepisana.
—   3   —

12 łokci wysokim a 2½ szerokim, i stanowiło właściwe miasto, do którego wiodły 4 bramy: grodzka (porta castrensis) i krakowska (cracoviensis) od północy, młyńska (molendinalis) od wschodu, a węgierska (hungaricalis) od południa. Prócz tego były 3 osobne furty: od strony Dunajca grodzka czyli miejska, od Kamienicy szpitalna, a od przedmieścia węgierskiego różana. Na planie miasta z r. 1783, nakreślonym ogólnikowo niewprawną ręką, oznaczone są, oprócz kościołów, zamku królewskiego, ratusza i innych znaczniejszych budynków, także 3 dawne bramy miejskie: krakowska, młyńska i węgierska. Na późniejszym planie z 1804 roku, który aż do ostatniego pożaru 1894 r. wisiał w sali ratuszowej, widać było jeszcze odłamy i szczątki murów fortecznych i niektórych baszt.
Obronę miasta stanowiły mury, bramy, wieże czyli baszty i okopy[1]. Od północy, tuż przy dawnem ujściu Kamienicy do Dunajca, stoi zamek królewski na najwyższej wyniosłości miasta, z przecudnym widokiem na góry i Dunajec. Budowla jego niezbyt okazała przedstawiała obszerny gmach jedno-piętrowy, na którym, jak jeszcze po roku 1860 utrzymane szczątki dowodzą, wznosiła się wysoka attyka z otworami okiennymi, która niezawodnie dach zakrywała. Gmach ten po środku załamany był nieco w kolano, a umocniony czworoboczną basztą, w czoło na zgięciu wmurowaną, i dwiema osobno zbudowanemi po skrzydłach. Baszta kowalska z prawej strony od północnego wschodu, z mocną szkarpą i attyką, należąca właściwie do dawnych murów fortecznych miejskich, stoi po dziś dzień i nosi niezaprzeczone piętno baroka włoskiego, podobnie jak ratusz tarnowski lub Sukiennice krakowskie i wiele zamków podgórsko-węgierskich, wyrestaurowana więc widocznie dopiero po owym wielkim pożarza 1611 r.

Od zachodu, od strony Dunajca, prócz baszty narożnej, bronił zamku mur podwójny, wyższy i niższy, panując nad mostem i przewozem. Od północy broniła baszta środkowa, tudzież druga

  1. Okopy, otaczające wokoło miasto, wielkim kosztem usypane były, dlatego to komisye królewskie z r. 1543 i 1615 orzekły, ażeby nikt nie ważył się paść bydła, koni lub trzody po wałach miejskich, gdyż miastu pogranicznemu bardzo są potrzebne, a przez pasienie roztaczają się i psują. Nie pierwsza to zresztą wzmianka o warowni sandeckiej. Już bowiem Władysław Jagiełło nadał przywilej, datowany w Niepołomicach 16. marca 1405 r., mocą którego cło Czchowskie od towarów, przypadające królowi, przekazuje Sączowi, wszelako z warunkiem, aby je obracano na naprawę murów, baszt i rowów obronnych. Akta grodzkie T. IX. str. 16. Lwów 1883.