Strona:Jan Sygański - Historya Nowego Sącza.djvu/267

Ta strona została przepisana.
—   14   —

W celu wprawiania mieszczan do broni odbywano ćwiczenia, czyli „okazowania zbrojne“ (monstry). Odbywały się cztery razy do roku, zawsze podczas jarmarków: na św. Wojciech, św. Małgorzatę, św. Stanisław i św. Marcin — a to dla okazania gotowości w obronie miasta przeciw wszelkim nieprzyjaciołom i napastnikom. Nie była to ostrożność zbyteczna, kiedy zbójcy podgórscy jarmarki napdali, a niesworni żołnierze i swawolna szlachta zjechawszy do miasta, zwyczajnie „stroili huczki“[1] i dopuszczali się rozmaitych wybryków i nadużyć.
Zapraszano wtedy do regimentowania świadomego wojenki mieszczanina, lecz najczęściej szlachcica podupadłego, osiadłego w mieście, a najbardziej radzi byli mieszczanie iść pod rozkazy jakiego porucznika lub rotmistrza, jeżeli właśnie przebywał lub przejeżdżał, a dał się uprosić. Wdzięczne miasto Jego Królewskiej Mości nie przepomniało też ugościć panów wojskowych, zapisując to do księgi wydatków. I tak w r. 1644 wpisano: „Przed wyjazdem chorągwi dragańskiej z miasta, rotmistrzowi i oficerom, którzy przy monstrze generalnej miejskiej byli, dało się kontentacyi 3 garnce wina za 6 złp.“ W czerwcu 1651 r.: „Dla pana Krzesza regimentarza na okazyi, za półgarnca wina 1 złp. 6 gr.“[2]. Zwykle zaś stoi tam: „Regimentarzowi piechoty miejskiej“ albo „rotmistrzowi piechotnemu podczas jarmarku i monstry miejskiej: 1 złp.“, albo nawet tylko 12 gr. — według tego, jak i kto regimentował.
Obok regimentarza głównemi osobami podczas okazowania byli: dobosz i chorąży, o których też często są wzmianki w wydatkach. Tak n. p. w r. 1651: „Doboszowi, co tył na okazyi, 6 gr.“; innym znów razem notowano: „Chorążemu miejskiemu i doboszowi podczas generalnej monstry na gorzałkę 10 gr.“ albo „porucznikowi i bębeniście miejskiemu podczas monstry jarmarcznej 24 gr.“ Czasami, jeżeli się zdarzyło, że dragonia stała w mieście, wzywano dobosza dragońskiego, jak w r. 1644, gdzie zapisano: „Doboszowi dragańskiemu podczas monstry miejskiej, także trwog węgierskich[3], za pracę 1 złp. 3 gr.“ W okazowanie strzelano do tarczy.

Chorągiew miejska wielka powiewała nad całem uzbrojonem mieszczaństwem, lecz dla monstry oddzielne hufce nosiły oddzielne chorągwie, których proporce[4] do drzewek ćwiekami na trokach[5] przybite były, a górą szczyty miały rzeźbione.

  1. Huczek — radosny albo swawolny okrzyk.
  2. Distributa f. 113, 138.
  3. Morowe powietrze grasujące na Węgrzech.
  4. Proporzec — chorągiew, sztandar.
  5. Troki — rzemienie.