Wędrowny towarzysz, nie znajdujący roboty w mieście, otrzymywał obiad i wieczerzę „glejtowną“[1]. Nawet mistrz lub towarzysz szerokiego rzemiosła, jeżeli przywędrował, według zwyczaju dostawał 12 gr. tak zwanej „powinności“.
Towarzysz podlegał sądom cechu swego. Sądzili zgromadzeni mistrze, nie bez zapytania jednak grona towarzyszów. Tak n. p. w r. 1563 czeladnik bednarski obwinił towarzysza swego o znalezienie swej zgubieli. Obwiniony wywiódł się (oczyścił się), a powód odwołał. Zły przykład jednak wymagał ukarania. Mistrzowie ugodzili ich między sobą i pytali czeladzi, czemby go chcieli karać? Towarzysze odpowiedzieli: iż trzema wochlonami[2].
Uczeń lub towarzysz, obwiniony o jakie przekroczenie, „szedł w trybówkę“ albo „był trybowan“[3] t. j. ścigany. I tak n. p. w r. 1625 „Błażej Buczeński trybowan jest od Matyasza Jawora, że mu poszedł precz, nie odrobiwszy, co mu dał na odrobienie.“ — W r. 1628 „pan starszy Jan Kozdroj dał w trybówkę towarzysza swego Masłka opatowskiego, że mu poszedł precz bez odprawy po godziech i dług wziął, co mu dał na suknie 80 gr.“ — W r. 1633 „Matyasz, bednarz, dał w trybówkę Marcina Guzowskiego, uczennika, że mu poszedł bez odprawy i wziął mu szablę i do skrzynki mu otwierał; gonił go do Tarnowa, ale go nie znalazł.“
Wyuczony i doświadczony towarzysz starał się o przyjęcie za brata w rzemiośle. Przychodził do zgromadzonego cechu z dwoma orędownikami, którzy się za nim wstawiali, prosząc o przyjęcie, okazując „listy od urodzaju“ i „listy od rzemiosła“, i składając „wstępne“ albo „nastalią“. Następnie robił „misteryjną sztukę“ (Meisterstück) i składał „sztuczne pieniądze“, a wkońcu „kolacyą sprawiał“ i składał wosk. Tak n. p. w r. 1533 „Walenty Spytkowski złożył do cechu 8 gr.; za sztukę dosyć uczynił; wosku winien 4 funty; a kolacyą ma czynić przy weselu.“ — W r. 1579 „w niedzielę przed św. Jadwigą przyjął bractwo kuśnierskie Jędrzej Kwaśny z Brzozowa. Dał sztucznych pieniędzy złp. 12, a kolacyą musi sprawić w tymże roku. Ręczyli za dośyćuczynienie cechowi naszemu: pan Stan. Ry-
- ↑ Glejt od niem. Geleit — list żelazny, salvus conductus. Glejty były zabytkiem prawodawstw średniowiecznych w całej Europie. Wydawano je nie tylko przestępcom i obwinionym, ale i jako karty bezpieczeństwa podróżnym. — W księdze wydatków miejskich pod r. 1641 czytam: „Czeladzi wędrownej szewskiego rzemiosła kontentacyi według zwyczaju dało się 12 gr.“ Distributa f. 57.
- ↑ Z niem. Wochenlohn — zapłata tygodniowa.
- ↑ Trybować od niem. treiben — pędzić, gonić.