Strona:Jan Sygański - Historya Nowego Sącza.djvu/300

Ta strona została przepisana.
—   47   —

przymawiać bezżenności jego i żartem pochwalać cechową karę. Kitlica zaś najusilniej obstawał za swym bezżennym stanem, i twierdząc, że wcale nie myśli się żenić, odwoływał się na uczciwe i w obyczajach nieposzlakowane życie. W końcu przystał na zapłacenie wypitej beczki piwa, jeżeli odtąd w cechu będzie miał spokój.
Rogalski chętnie zawyrokował: „Iż Jan Kitlica, który w żaden sposób małżeńskiemu jarzmu nie chcąc się poddać, w bezżenności pozostać pragnie, przyjmuje zapłacenie raz na siebie nałożonej cechowej kary; odtąd przez wszystkie dni życia swego od wszelkich w tej mierze niepokojeń wolny pozostać ma.“
Cech rzeźnicki wśród śmiechu przystał na taki wyrok, a Kitlica rad był spokojowi[1].
Księgi cechu płócienniczego (contubernium textorum) nie dochowały się do naszych czasów[2]. Na szczęście ocalały ich ustawy, potwierdzone przez Zygmunta III. w Warszawie 26. lipca 1620 r., i ponownie przez Augusta II. w Krakowie 19. grudnia 1697 roku. Rzucają one nie mało światła na ustrój wewnętrzny i organizacyę całego cechu, dlatego podajemy je w całości.

Iż wszelakie postanowienia ludzkie dla czasów odmiennie przemijających bydź wieczno trwałe nie mogą, ani do wiadomości wieków następujących przyjść, jeżeli pismem obwarowane i poważnością zwierzchności urzędowej umocnione nie będą, przeto my burmistrz i rajce miasta Jego Królewskiej Mości Nowego Sącza wszem w obec i każdemu z osobna, komu to wiedzieć należy, oznajmujemy i niniejszym listem naszym do pewnej wiadomości przywodzimy: Iż przyszedłszy oblicznie do urzędu radzieckiego sandeckiego sławny Sebastyan Mrzygłodzki, Marcin Żeglecki, Andrzej Kwiatoniowski, Józe Radłowski, cechmistrze i mieszczanie starsi cechu płócienniczego, mieszczanie sandeccy, swojem i wszystkiej braci młodszej na to się dobrowolnie i spólnie zgadzających imieniem, wnieśli do tegoż urzędu naszego pewne artykuły niżej opisane, cechowi swemu do zachowania i zatrzymania urzędu i pożytku cechowego należące, które my uważnie przeczytawszy i one bydź potrzebne przystojne i do dobra rzeczypospolitej miejskiej w niczem się nie sprzeciwiające, niniejszym przywilejem naszym na żądanie tegoż poważnością naszą urzędową jako słuszne potwierdzamy, umacniamy, za prawne i wieczno

  1. Act. Consul. T. 53. p. 66.
  2. Z księgi tkackiej przechowały się zaledwie 2 wyrwane kartki z r. 1710, które na śmiecisko rzucone, dostały się do moich rąk. Na jednej z nich jest narysowana cecha i podane nazwiska 25 rękodzielników tegoż cechu.