W r. 1677 Błażej Kuzel, zbójca z Kamienicy, co szczypą boki ludziom przypiekał, otrzymał taki wyrok: „Ażeby mu, jako starszemu i dawniejszemu rozbójnikowi, zdarto skórę z grzbietu pod pręgierzem młyńskim i żywcem spalono.“ Stefan Woźniaczek zaś z Moszczenicy, jako świeży rozbójnik, był ćwiartowany na 4 części w końcu na szubienicy powieszony[1].
Za mężobójstwo, zwłaszcza krewnego, odcinano złoczyńcy prawą rękę i przybijano do szubienicy, wkońcu ścinano go na rynku pod pręgierzem. W r. 1657 Wojciech Sroka z Łęki, wskutek zażyłości i przyjaźni z inną osobą, udusił swą własną żonę, Dorotę Fejdrużankę, i uduszoną utopił w stawie. Podpatrzył go wtem jego szwagier Fejdrużka z Librantowej i doniósł do Sącza. Sąd wójtowski ławniczy, przesłuchawszy obwinionego, zawyrokował: „Ponieważ Wojciech Sroka, jak sam osobiście zeznał, dopuścił się podwójnego hańbiącego czynu przeciwko Boskim i ludzkim prawom, przeto żeby się świętej sprawiedliwości zadosyć stało a inni podobnych warowali się zbrodni, mocą niniejszego dekretu ręka prawa ma mu być ucięta w brami miejskiej, a potem ma być ćwiartowan na 4 części w zwykłym miejscu tracenia“[2]. — W r. 1666 Piotr Turkot, prawując się o czwartą część ojcowizny swojej z stryjem, Janem Turkotem z Łomnicy, obuchem siekiery uderzył go w głowę i powalił na miejscu. Z wyroku sądu wójtowskiego odcięto mu najprzód prawą rękę i zawieszono na szubienicy, następnie ścięto go na rynku przed szubienicą[3].
Za dzieciobójstwo żywcem topiono w wodzie i grzebano na brzegu rzeki. Tak n. p. w r. 1668 Zuzanna, córka Jana Klimczyka z Zatoki, za zbrodnię dzieciobójstwa otrzymała wyrok: „Ażeby tego rodzaju zbrodnia zabójstwa na ciele i duszy nie pozostała bezkarnie, a innym do popełnienia podobnych zbrodni droga zamkniętą była — ma być żywcem od kata w wodzie zanurzona i pochowana razem z uduszonem dzieckiem na brzegu rzeki.“ — W podobny sposób straconą została na brzegu Dunajca Regina, wdowa z Białejwody, we środę po św. Franciszku w r. 1682[4]. — Karano też śmiercią białogłowy za utratę płodu.
Za okradanie kościołów albo podpalanie budynków palono zwykle na stosie drew: Tak n. p. w r. 1638 Kubernacik z Łęki od