Żabna i Matyasz, drab z Brzozowej od Ciężkowic, łupili same kościoły. Zostali zato do pala przywiązani, a wokoło ogniem obłożeni, powoli żywcem gorzeli[1]. — W roku 1666 Jan Storczysta, rodem z miasteczka Mstowa, były kościelny farny, za okradzenie kościoła św. Mikołaja w Nowym Sączu na przedmieściu węgierskiem, został jako świętokradca skazany na spalenie na stosie drew. — W r. 1669 Tomasz Miloński, żebrak kościelny, rodem z Bobowej, za okradzenie obrazu różańcowego w farze sandeckiej, spalony na stosie w sobotę przed św. Trójcą. — Sebastyan Januszowski, cieśla z przedmieścia, robiąc około kościoła Franciszkanów, przystawił drabinę do okna, spuścił się po niej do kościoła, gdzie w kaplicy Przemienienia Pańskiego skradł tabliczki srebrne. Innym znów razem, ukrywszy się w kościele farnym, skradł koronę Panu Jezusowi z ołtarza, a z obrazu różańcowego co się tylko dało. Został zato wyrokiem sądu wójtowskiego spalony od kata na stosie drew za bramą węgierską, na brzegu Dunajca, w sobotę przed św. Elżbietą o godzinie 22 (6 popołudniu) w r. 1675. — Wawrzyniec Temberski, jawny złodziej, co okradł wikarego kollegiaty, skazany na śmierć, uciekł z miejsca stracenia. Po trzech dniach jednak schwytany i ścięty tamże w r. 1680, a miał być powieszonym. — Paweł, syn niewidomego ojca, za podpalenie gumien pani Katarzyny Dembińskiej w Rybiu, zginął na stosie we wtorek po Trzech Królach w r. 1668[2].
Wspólników kradzieży skazywano zwykle na rózgi, które wyliczał kat, a czasami słudzy miejscy na rynku pod ratuszem lub pod pręgierzem. I tak w r. 1665 Szczęsny Bednarczyk za wspólnictwo w kradzieży taki otrzymał wyrok: „Ponieważ jest podeszłego wieku, a namowami dał się nakłonić do spółki w kradzieży, przeto 50 rózgami od sług miejskich publicznie na rynku ma być oćwiczonym.“ — W r. 1666 Adam Janesik z Chomranic, syn klechy czyli kościelnego, za kradzież zboża z boiska został przywiązany do pręgierza, a kat wyliczył mu 30 rózg. — W r. 1672 Sebastyan Kuźma za różne kradzieże dostał pod pręgierzem 100 rózg. — W r. 1676 Jędrzej Wróbel alias Łacny za drobne kradzieże uwolniony od kary śmierci, dostał od kata na Biskupiem 30 rózg[3].
Kobiety nierządnego życia chłostano zwykle przed pręgierzem, ostrzygano im włosy, a potem wyprowadzano je z miasta przy zapalonych pochodniach; stąd to powstało wyrażenie „wyświecony“,