Strona:Jan Sygański - Historya Nowego Sącza.djvu/350

Ta strona została przepisana.
—   97   —

św. Trójcę, św. Małgorzatę, św. Marcin i św. Łucyę; a dnia 19. czerwca odbywała się wotywa w rocznicę pogorzeli miasta w r. 1611.
Tak zwane 40-godzinne nabożeństwa odprawiały się u fary, Franciszkanów i Norbertanów, a cała starszyzna miejska, z światłem w ręku klęcząc, śpiewała litanie. Takie samo nabożeństwo odprawiało się podczas każdego sejmu. Od każdego dostawali księża na ofiarę. I tak w r. 1623 „muzyce, gdy 40 godzin odprawiano w kościele św. Ducha, na godzinę naszą będąc na nabożeństwie, daliśmy 1 złp. 2 gr.“ — W r. 1641 podczas 40-godzinnego nabożeństwa w Zielone Świątki dano muzykantom i organiście ogółem we wszystkich 3 kościołach 5 złp. 18 gr., kantorowi 24 gr. — W r. 1647 „na litanią podczas 40 godzin odprawiania kantorowi i księżom farnym dałem 2 złp. 22 gr. 9 denar.“ — W r. 1648 kantor, co podczas 40 godzin litanię śpiewał, dostał 24 gr.; Ojcowie Franciszkanie 2 złp.; księża Świętoduscy[1] 1 złp. 15 gr. Za świece, które dawano panom rajcom z kościoła, płacono zwykle kilkanaście groszy. Tak n. p. w r. 1647 „na świece dla wszystkich panów podczas 40 godzin u św. Ducha, dałem 13 gr. 9 denar.“[2].

Prócz tych uroczystości były procesye w dzień św. Małgorzaty z kollegiaty, w dzień Narodzenia Matki Boskiej z kościoła Franciszkanów, w Zielone Świątki z kościoła Norbertanów, a w Boże Ciało przy udziale całego duchowieństwa świeckiego i zakonnego z kościoła kollegiackiego św. Małgorzaty. Jeżeli każdej uroczystości towarzyszyły bębny i trąby, to na obchody Bożego Ciała wszystko, co tylko mogło dodać okazałości, spoliło się z sobą. Całe miasto wyroiło się w najlepszych szatach. Cechy stanęły pod bronią z regimentarzem na czele, a działa i organki ponabijane zatoczono pod ratusz. Ołtarze przybrano w obrazy i firanki, drogi umajono brzeziną, uwieńczoną w kwiaty, a całą drogę, którędy obnoszono Przenajśw. Sakrament, wysadzono szpalerem drzew zielonych, zwykle z brzóz jedna przy drugiej, i wysypano szuwarem, na którym szczebiotała dziatwa wesoło i krzykliwie. Podczas obchodu „puszczał puszkarz strzelbę“ pod ratuszem, t. j. dawał ognia z muszkietów i dział, dobosze bębnili, trębacze trąbili, a regimentarz regimentował miejskiej piechocie. Jeśli możliwem było, zaciągano na tę uroczystość trębaczy i dobosza „dragańskiego“ lub innego wojskowego, a kantor zaciągał muzyków i śpiewaków, zaco wszyscy odbierali stosowne

  1. Tak nazywano powszechnie Norbertanów, mieszkających przy kościele św. Ducha.
  2. Distributa f. 502, 47, 34, 60—62, 35.