Strona:Jan Sygański - Historya Nowego Sącza.djvu/36

Ta strona została przepisana.

sztyna z podobnym listem. Rogalski przełożył pismo urzędowi, prosząc o poradę. Jednogłośnie uchwalono zwołać całe pospólstwo, niechaj samo rozstrzyga, czy przyjmować panów lustratorów, czy nie?
Zebrało się całe pospólstwo i wysłuchawszy treści pisma, głośno zawołało: „A nam co do lustracyi dóbr koronnych i skarbowych? Kto bierze pożytki, niechaj ponosi ciężary.“ Ogromna większość przez usta wójta pana Wincentego Kłodawskiego oświadczyła, że ani przyjmować będą lustratorów, ani ich ze skarbu miejskiego podejmować.
Burmistrz i rada, zastanawiając się nad skutkami tej niegościnności, odradzali pospólstwu, wykazując, iż miasto wystawią na gniew tak wielmożnych panów, których łaskę właśnieby sobie skarbić trzeba, kiedy chodzi o wcielenie miastu koronnego sołtystwa w Falkowej i trzeciej miary z młynów królewskich[1]. Rozważniejsi mieszczanie pojęli konieczność niemiłą, większość jednak sprzeciwiała się do końca, tak że rada miejska zagroziła protestacyą urzędową przeciwko pospólstwu.
Mimo to sprzeciwiali się mieszczanie, wiedząc dobrze, że cały ciężar poniosą, podczas kiedy burmistrz, rajcy i ławnicy z urzędu od wszelkich poborów wolnymi zostają. Rogalski wstrzymał się z protestem, jednak postanowił, nie radząc się pospólstwa, czynić przygotowania ku przyjęciu wielmożnych gości, aby jako lunar, t. j. gospodarz miasta, nie ściągnął na siebie odpowiedzialności. Kupił najprzód dwa wozy siana i 132 wiertele owsa[2], mimo woli rajcy Pawła Użewskiego, który radził, aby się raczej okupić, zwłaszcza że Stanisław Zaręba, stary podpisek[3] grodzki sandecki, pośrednictwo swe przyobiecał. Chwycili się więc tego mieszczanie, wiedząc, że się nieraz w taki sposób wykupywali od wojskowych leż zimowych.

Użewski chętnie Zarębie dał garniec wina i czerwony złoty. Za jego pośrednictwem panowie lustratorowie przyjęli na pozór wy-

  1. Dawne młyny królewskie w Nowym Sączu dotrwały aż do ostatnich czasów. Dopiero w r. 1871 na licytacyi sprzedane zostały, przy której utrzymał się Reibscheid jako zakupnik. Reibscheid sprzedał te młyny Hofmanowi, od którego je nabyła żydówka Schützerowa, a na ich miejscu zbudowała okazałe młyny systemu amerykańskiego. Szczegółów o tem udzielił mi sędziwy pan Antoni Jana, który, jako radca skarbowy, miał podówczas nadzór i opiekę nad dawnymi królewskimi młynami.
  2. Distributa f. 36–37.
  3. Podpisek — pomocnik pisarza grodzkiego; był to urzędnik kancelaryjny niższej kategoryi, zajęty wyłącznie tylko wpisywaniem aktów.