bożeństw; w kapkach również usługiwali księdzu, niosącemu do chorego Najśw. Sakrament[1].
Bakałarze nowosandeccy zadawalniali się skromnem wynagrodzeniem, które pochodziło częścią z fundacyi a częścią ze stałej rocznej płacy magistratu. Między innymi przechowały się dwa takie zapisy z XVI. wieku. Ks. Grzegorz Pakosławski, kustosz kollegiaty sandeckiej, legował na sołtystwie w Kamionce 72 grzywny z roczną prowizyą 5 złp. na utrzymanie wikarych i rektora szkoły. Fundacyę tę zatwierdził Zygmunt August w Warszawie 1556 r.[2]. W pięć lat potem (1561 r.) ks. Zygmunt ze Stężycy[3], kanonik krakowski i proboszcz sandecki (1546—1582), zapisał na kaznodzieję i rektora szkoły 100 grzywien z roczną popłatą 4 grzywien[4]. Honoraryum roczne bakałarza, które płacił magistrat, wynosiło w latach 1616—1624 złp. 27: nieco później (1626—1639) złp. 32; w r. 1646 już złp. 40, a w r. 1648 złp. 60. W drugiej jednak połowie XVII. w. dochody bakałarskie musiały się znacznie powiększyć, gdy w r. 1683 Jan i Katarzyna Jaklińscy, małżonkowie, zapisali na Siennej, Brzanie i Jasiennej popłatę roczną 70 złp. od sumy 1000 złp. na utrzymanie bakałarza, kantora i organisty przy kollegiacie sandeckiej[5].
Podobnie jak kościoły i szpitale, tak też i szkoła sandecka miała swych dobrodziejów. Ks. Bartłomiej Fuzoriusz, kustosz kollegiaty († 1637), zapisał w r. 1631 złp. 1000 na folwarku Szymona Wolskiego, aptekarza, z których roczną prowizyę 70 złp. przeznaczył na wsparcie trzech uczniów Akademii krakowskiej: z Nowego Sącza, Grybowa i Kamionki[6]. Dla dwóch uczniów z Grybowa istniał
- ↑ Zwyczaj ten istniał od r. 1456, kiedy Paweł murarz zapisał w testamencie po wiardunku (12 groszy) w suchedniówki 4 uczniom szkolnym, którzy, ubrani w kapki, mieli księdza prowadzić, ilekroć Najśw. Sakrament niósł do chorego. (Dokum. niem. podaje dosłownie Szcz. Morawski: Sądecczyzna II. 217).
- ↑ Archiw. kolleg. sand. Volum. I. p. 20.
- ↑ Piastował 9 razy godność rektora Akademii krakowskiej; zmarł w r. 1582.
- ↑ Oryginał tego dokumentu, wydany przez ks. Andrzeja Przecławskiego, scholastyka i wikaryusza generalnego krakowskiego, znalazłem pomiędzy starymi aktami w archiwum miejskim. Na pieczęci, dobrze zachowanej, przedstawiony jest w środku herb Glaubicz, w otoku zaś napis: Andreas Przeczlawski Decanus.
- ↑ Act. Castr. Inscrpt. T. 62. p. 932.
- ↑ Actum in praetorio sansecensi sub judicio necessario bannito fer. II. pridie festi translationis s. Stanislai die 26. septemb. A. D. 1644. — Fundusz ten, „Bureana Fusoriana“ podówczas zwany, istnieje po dziś dzień. Podobne Burkany, borkany, czyli fundusze pro studiosa