że na wiosnę 1611 r. zjechał z Węgier sługa pana Mikołaja[1] Boczkaja (Bocskay) wprost do niego, prosząc imieniem wielmożnego pana swego o zamówienie pięknej karety od atłasów i jedwabiów. A więc brat młodszy owego Stefana Boczkaja, który w r. 1604 stanął na czele powstania całych Węgier przeciwko rządom cesarskim, i obwołany księciem siedmiogrodzkim i węgierskim, zmusił cesarza Rudolfa II. do traktowania z sobą o pokój i uznania go księciem Siedmiogrodu (1606 r.) — wówczas niezawodnie jeden z najpierwszych magnatów węgierskich — udaje się za granicę, i czego widocznie nie mogły dostarczyć jego kraje ojczyste, zamawia dla siebie w Nowym Sączu! Rzeczywiście Tymowski ugodził karetę u stelmacha za 222 złp., sam pilnował roboty, kupił w Lublinie skór juchtowych, zgoła starał się, aby węgierscy panowie byli zadowoleni. Sługa pana Boczkaja zostawił mu 100 talarów węgierskich (111 złp.) na wydatki, a on wypłacał rzemieślników częścią gotówką, częścią towarami[2].
Do tego kwitnienia rzemiosł przyczyniła się bezsprzecznie przedewszystkiem pieczołowitość samego króla Zygmunta III., przejętego największą troskliwością o pomyślność i dobrobyt miast. Już w poprzednich rozdziałach mieliśmy sposobność poznać[3], jak on, wbrew polityce swoich poprzednich, otaczał opieką cechy i rzemiosła, i jak całym szeregiem przywilejów starał się zabezpieczyć i utwierdzić kwitnienie tychże w Nowym Sączu. I tak w r. 1592 na skargę piekarzy sandeckich, że piekarze obcy z miast innych przywożą pieczywa, przez co niebezpieczną konkurencyą szkodzą w ich zawodzie, a nawet grożą ruiną ich rzemiosła, przykazuje radzie miejskiej, aby przestrzegała praw i przywilejów piekarzy san-
- ↑ Dyaryusz nie podeje wcale imienia Mikołaja Boczkaja, ale rzecz wyjaśnił mi uprzejmie Fryderyk Svabi, archiwaryusz w Lewoczy.
- ↑ Dyaryusz Tymowskiego pod r. 1611.
- ↑ Porówn. rozdział I. i II. tomu I., tudzież rozdział II. tomu II.
ckiej urodzony w Grybowie 1559 r., osiadł w Nowym Sączu i przyjął prawo miejskie 1599 r., zmarł w r. 1631. Marcin Oleksowicz poślubił w r. 1635 pozostałą po nim wdowę Krystynę († 1647 r.), i prowadził dalej, acz bardzo urywkowo, dyaryusz kupiecki do r. 1650. Ów nieoceniony dyaryusz (o dwóch tomach in folio) tak rozpoczyna Tymowski:
Anno Domini 1607. In Nomine Domini Nostri Jesu Christi. Novum Regestrum per me Georgium Tymowski, civem sandecensem et consulem.
Sanguis Christi salva me! Jesus Nazarenus Rex Judaeorum sit triumphalis inter me et omnes inimicos meos nunc et in hora mortis meae. Salve Sancta Parens! enixa puerpera regem!