z Wiśnicza, kupczył wełną w r. 162 i właśnie niedawno ugodził się z cechem sukienników sandeckich o dostawę 50 kamieni (16 cetnarów) wełny za 475 złp., na którą sumę dali zapis jak najformalniejszy. Żyd dostawił wełnę i pyta sukienników, jak będzie z zamówionymi 200 kamieniami jarej i jesiennej wełny? Sukiennicy patrzą nań ze zdziwieniem, a on im pokazuje pismo bez podpisów, zamawiające istotnie wełnę. Wypierają się pisma, a żyd wręcz twierdzi, że zamówili. Wytoczyła się sprawa przed urząd, a starsi cechu sukienniczego imieniem wszystkich braci musieli przysięgać: „Że nie wiedzą o tym kontrakcie nowym, który żyd w nich wmawia o 200 kamieni wełny, ani go z nim uczynili, tylko o 50 kamieni według membrany od siebie onemu danej[1].“
W r. 1635 było w cechu sukienniczym rękodzielników 6, a pod r. 1639 czytam, że dwaj sukiennicy z Nowego Sącza: „Stanisław Biernat i Adam Pękała, imieniem inszej braci cechowej ugadzają się z niejakim Gryglem (Grzegorzem) Świechem o 264 złp., należących się za wełnę[2]“, z czego oczywisty dowód, iż w tym czasie nie tylko istniało, ale i widocznie kwitnęło sukiennictwo.
Jednak nierównie bardziej kwitnął w pierwszej połowie XVII. wieku w Nowym Sączu wyrób narzędzi rolniczych, na który rzuca nam dopiero jasne światło dyaryusz Tymowskiego. Według tego musiało w Nowym Sączu znajdować się przynajmniej kilku sierparzy[3], którzy trudnili się wyrobami tychże na wielki rozmiar. Z tych znani są nam z nazwiska dwaj, mianowicie Wacław Morawiec i Stanisław Dzierzwa. Wprawdzie nie musieli oni rozporządzać wielkimi kapitałami, skoro zawsze wymagali zaliczek, a Tymowski musiał im dawać po 100 i 200 kilkadziesiąt złp. na żelazo: jednakże ruch w ich warsztatach musiał być wcale znaczny, skoro pan Morawiec w swojej pracowni zatrudniał 8 czeladników (1613 r.) i w przeciągu nie całych 2 miesięcy zdołał (1612 r.) odstawić aż 9.800 sierpów, a pan Dzierzwa jeszcze więcej, bo w przeciągu 3 tygodni 5.300 sierpów (1613 r.)
Nadzwyczaj charakterystyczną na owe czasy co do stosunku czeladników do swego pryncypała, oraz co do dostawy tychże sierpów, jest ta okoliczność, że osobno dostawiali je sami właściciele warsztatów, a osobno czeladnicy; ci ostatni także po kilkaset sztuk