Strona:Jan Sygański - Historya Nowego Sącza.djvu/416

Ta strona została przepisana.
—   163   —

naco otrzymali zadatku 540 złp.[1] od kupca warszawskiego i zawiadowcy nadwornego, Jakóba Dzianottego.
Że handel ten musiał być bardzo intratnym, dowodzi ta okoliczność, że oprócz kupców rzucali się do tego przedsiębiorstwa także i rzeźnicy, jak Jan Sutkowski i Jan Obłąk, którzy w r. 1643 handlowali niem na spółkę, co nawet dało między nimi powód do sporu o pieniądze. Z obrachunku wspólnego pokazało się, że Obłąk winien był 86 złp. a Sutkowski 540, których jednak ten ostatni wypierał się zuchwale. Ostatecznie zapłacił, przymuszony do tego wyrokiem urzędowym[2]. Sutkowski już dawniej dał dowody swojej chciwości, ośmielając się sprzedawać mieszczanom sandeckim drzewo budulcowe po cenie wyższej, niż zwykła, zaco go pozwał (1640 r.) sam podwójci ówczesny, Stanisław Kopeć[3].

Jak powyżsi, tak samo i Sebastyan Żmijowski, który posiadał jatkę rzeźniczą, wolał także nie użytkować ani z niej ani z rzemiosła, natomiast dzierżawił wagę miejską i spławiał (1652 r.) drzewo z Lewoczy na tratwach, a na nich i inne towary Popradem i Dunajcem[4]. Obok powyższych wspomniany już Stanisław Jamiński, kupiec sandecki, prowadził drzewem[5] wielki handel z miastami na całym obszarze Wisły, przyczem spławiał także rozmaite towary. W r. 1644 widzieliśmy go w Malborgu; później znajdujemy, że w r. 1652 po drzewo i tarcice przyjeżdżali do niego do Nowego Sącza kupcy z daleka, mianowicie Więckowski z Torunia[6], który mu dał za 80 sztuk drzewa 50 złp. i piwa za 2 orty na litkup[7]; a w tym samym roku przy nadchodzącej powodzi, w samo morowe powietrze, naładował Jamiński tratwę tarcicami i popłynął do Warszawy[8].

  1. Act. Consul. T. 53. p. 42.
  2. Act. Scabin. T. 57. p. 288, 318, 336.
  3. Act. Cons. T. 53. p. 480.
  4. Act. Consul. T. 61. p. 336. — Spławiał też do Warszawy miedź, węgierskie mydło, wołowskie sery i węgierskie orzechy, których Warszawa spożywała wówczas bardzo wiele, jako ulubioną przy miodzie przekąskę.
  5. Drzewo, spławiane Dunajcem, zbijano w tak zwane glenie, w każdym gleniu było po 30 belek lub drzew.
  6. Nowy Sącz już w wiekach średnich był punktem zbornym dla kupców toruńskich, skąd wyruszali po towary do Węgier. „Sandec bildete den Ausgangspunkt nach ungarn für die Thorner Kaufleute“... Herm. Oesterreich: Die Handelswege Thorns im Mittelalter. p. 22. Danzig 1890.
  7. Litkup, z niem. Leibkauf — poczesne przy kupnie i sprzedaży, mercipotus.
  8. Act. Scab. T. 63. p. 272.