Tymowskiego, wyszynkował 11 beczek. — Oprócz wymienionych, brali beczkami: Panowie rajcy 1 za 95 złp.; miecznik koronny 1; Mstowski 2 po 100 złp.; Gołuchowski 5, na które zapisał się w grodzie panu Jordanowi; podstarości sandomierski a Jordanów szwagier 2; Błędowski 1; Guzowski 1 za 106 złp.; do Uszwi 2; Zarzecki 2; Różyc 4; chorąży kozacki wziął 3 beczki. Cena tych win była od 80 do 106 złp.
Sprzedaż jednak wszystkich win sprowadzanych nie ograniczała się tylko na samo miasto i dwory szlacheckie ziemi sandeckiej; rozchodziły się one i w znacznie odleglejsze okolice Polski. Takiem ważnem miejscem zbytu win węgierskich dla Nowego Sącza był przedewszystkiem Kraków, gdzie kupowali je tamtejsi kupcy lub poblizkie klasztory, tudzież okoliczne miasta i Nowy Korczyn. W tem ostatniem mieście kupiec Wołkowicz, z win kupionych od Rokickiego w Muszynie po 57 złp. (1620 r.), wziął 10 beczek, płacąc chętnie po 84 złp. Do Krakowa zaś z owych win, zakupionych w spółce z Łykawskim w Kesmarku (1621 r.), wzięły zakonnice Norbertanki na Zwierzyńcu 2 beczki, płacąc po 60 złp.; Samuel Cyrus 2 po 80 złp.; Lichowski z Olkusza 12 po 90 złp.; a Wołkowicz z Nowego Korczyna 8 po 80 złp.; który w pieniądzach przysłał 13 beczek śledzi po 21 złp., z czego Łykawski wziął 9 beczek. — Roku zaś 1623, z win kupionych w Bardyowie naspół z Marcinem Tymowskim z Grybowa, wzięli w Krakowie: Samuel Cyrus 4 beczki po 108 złp.; Stanisław złotnik 2 po 112 złp.; Wichman 3 po 122 złp. — Podobnie z win, kupionych w spółce z Jędrzejem Jordanem od Marcina Kopcia w Kruźlowej (1624 r.), pan Jordan posłał zaraz do Krakowa prokuratorowi swemu beczkę za 80 złp.; oprócz tego wziął tamże pan Cyrus 2 beczki; księża Cystersi z Mogiły 3; a do Wieliczki 11 beczek w cenie 80 do 106 złp.
Ale na nierównie większy rozmiar prowadzili kupcy sandeccy handel winem z miastami, bardziej odległemi w północnych stronach Polski, gdzie wino było większą rzadkością, a więc gdzie handel temże większe obiecywał zyski, a takiemi były głównie Lublin i Warszawa.
Do Lublina wysłał wina Tymowski wraz z swymi wspólnikami 3 razy. Podróż taka odbywała się Dunajcem i Wisłą, albo na wiosnę z końcem kwietnia, albo pod jesień z początkiem października, na płytwach tylko do Kazimierza[1], stamtąd zaś do Lublina wozami. Lecz i taka podróż wodą, mianowicie na Dunajcu,
- ↑ Mowa tu oczywiście o Kazimierzu nad Wisłą w Lubelskiem.