Strona:Jan Sygański - Historya Nowego Sącza.djvu/430

Ta strona została przepisana.
—   177   —

Opisy Tymowskiego tych 3 podróży do Warszawy są nierównie szczuplejsze, dlatego trudno podać tak dokładnego obrazu wydatków, jak poprzednio. W każdym razie wydatki te były i musiały być jeszcze większe, niż do Lublina. Owe kosztowne wina, kupione w Torysie (1615 r.) w spółce z Jędrzejem Jordanem po 111 złp., spławiano wodą zaraz w pierwszych dniach października. Popłynął z niemi sam pan Jordan, Tymowski zaś wysłał syna swojego Józefa, któremu musiał kupić buty, bo przyjechawszy do domu, zastał go bez nich. Na drogę dał mu legumin za 50 złp. i gotowych pieniędzy 20 złp., a więc koszta podróży tam i nazad dla jednego wspólnika wynosiły 70 złp.
Ale nierównie kosztowniejszym był transport na wozach, jaki przedsięwziął Tymowski zaraz w roku następnym (1616) z winami, zakupionemi w Hunsdorfie u Baldizara Sekiela po 32 złp. 6 gr. Co mogło spowodować Tymowskiego do tego rodzaju podróży, mimo tylu znaczniejszych kosztów, niewiadomo; same fury z Nowego Sącza do Warszawy kosztowały od beczki po 9 złp. W Warszawie, oprócz wszelkich opłat, inne wydatki wynosiły: Furmanom, co 2 dni czekali, 1 złp. 12 gr.; drzewo na opał wraz z przywiezieniem i świece 24 gr.; od świetniczki (mała izba jasna) 15 gr.; dla dwóch ludzi (widocznie faktorów), co chodzili z Tymowskim, na 7 kwart wina 1 złp. 26 gr.; na litkup 3 kwarty wina 24 gr.; za sanie, drągi, stryczki 26 gr.; w gospodzie 38 złp.; kucharce 3 gr. Wogóle koszta utrzymania („strawiłem“) do Warszawy, pobytu tamże wraz z opałem i w drodze napowrót, wynosiły 41 złp. „albo i więcej“.
I jakież wyobrażenie zysków daje nam powyższy obraz handlu winami? Zysk na winach był bardzo różny; zależało to od wielu i rozmaitych względów, przedewszystkiem od sposobu płacenia, od od kosztów transportu, od miejsca sprzedaży i od okoliczności, wśród których wina sprzedawane były: naturalnie, jeżeli wina musiano płacić gotówką, zysk musiał także być mniejszy, aniżeli jeźli płacono towarami.
Największy zysk przynosiły wina sprzedawane w latach 1620—1623 do Nowego Korczyna, do Krakowa lub okolicznej szlachcie ziemi sandeckiej. I tak: za 10 beczek, które Tymowski zakupił w r. 1620 w Muszynie po 57 złp., (a wliczając koszta przywozu i wszelkich opłat: po 60 złp.), otrzymał od Wołkowicza z Nowego Korczyna 840 złp., a więc 40%; a w r. 1621 jeszcze więcej, bo 60%. Wina zakupione (1621 r.) w pierwszej spółce z Łykawskim od Gutsmittla w Kesmarku po 44 złp. 12 gr., spławił sam Gutsmittel i sprzedał z nich zaraz 15 beczek po 69 złp., z czego obaj spólnicy