Strona:Jan Sygański - Historya Nowego Sącza.djvu/445

Ta strona została przepisana.
—   192   —

miasto wskazywało nań, jako na wielkiego przemytnika; nie można mu było jednak nic dowieść, a w sprawie o glejtę i ołów także się wykręcił. Lecz usadził się Frankowicz, aby go koniecznie pochwycić. Rzeczywiście pochwycił i uwięził go w lutym 1633 r., kiedy bocznemi drogami wiózł wina węgierskie dla pana Wojakowskiego. Wina zwrócono do Nowego Sącza. Teraz już wszystkie wykręty nie pomogły. Musiał zapłacić karę urzędowi. Frankowiczowi zadość uczynić w szkodach i kosztach prawnych względem niego podjętych, furmanom węgierskim oddać za przewiezienie wina, a panu Wojakowskiemu czopowe od wina[1].
Lecz na nierównie większe kłopoty i przykrości narażało miasto przemytnictwo ze strony kupców obcych, mianowicie ze Spiża. Dawały do tego powód sławne jarmarki w Jarosławiu, jak tego mamy opisany wypadek w r. 1633. Jarmarki te słynęły na całą Polskę[2]. Ze wszystkich stron świata zwożono tam towary, a wielka część szlachty skupywała zbroje i broń. Kruszce rozmaite wielki pokup tam miały, to też w r. 1633 górnicy spiscy nie omieszkali pospieszyć do Jarosławia. Ale umyślnie ominęli Nowy Sącz i jego skład uprzywilejowany, jadąc sobie prościejszą drogą na Grybów.

Czem prędzej wysłano za nimi gońca do Grybowa, aby ich powstrzymać. Właśnie wiózł tamtędy miedź Janusz Gosslar, wójt z Wlaszek[3]. Nie chciał się dać zatrzymać, zaprzeczając przywilej miastu. Wytoczyła się spawa przez gród, a mieszczanie okazali przywilej, iż wszelki kruszec, spławiany lub przewożony z Węgier ku Krakowu lub Wiśle, ma być przez 3 dni w Nowym Sączu wystawiony na sprzedaż albo składne od niego opłacone. Gosslar mimo to jeszcze nie chciał się poddać prawu. Wytoczono więc sprawę przed Stanisławem Lubomirskim, starostą spiskim, a wysłani na Wiśnicz mieszczanie cały tydzień tam czekać musieli na jej ukończenie[4]. Wkońcu ugodził się Gosslar imieniem swego miasteczka Wlaszek, obiecując od każdego wozu albo płytwy dunajcowej z miedzią lub innym kruszcem płacić ryczałtowo talara za wolny przejazd[5]. W czerwcu 1634 r. przepłynął w 25 płytw, zapłaciwszy miastu 75 złp.[6].

  1. Act. Consul. T. 53. p. 80, 94, 98, 111, 113.
  2. Ks. Siarczyński: Wiadomość historyczna o mieście Jarosławiu. Lwów 1826. str. 72, 75, 80.
  3. Olaszfalu, Wallendorf.
  4. Distributa f. 120, 128, 129.
  5. Act. Consul. T. 53. p. 164.
  6. Percepta f. 150.