zasiadł więzienie za kratami, a wierzyciele żywili go, dopóki im się nie sprzykrzyło. A gdy im się uprzykrzyło, to dali spokój, a rada miejska, chcąc nie chcąc, wypuściła go na wolność. Tylko wielmożny Wacław Marek poszedł do głowy po rozum i darował dług swój kollegiacie św. Małgorzaty, a panowie opiekunowie zarządu kościoła, poczyniwszy odpowiednie kroki, usadowili się na domu Białorzeckiego przy ulicy polskiej[1].
Wreszcie czynnikiem nadzwyczaj wielkiej wagi dla handlu owych czasów były stosunki monetarne, czyli wartość pieniędzy krajowych. Co do tego ze źródeł naszych dowiadujemy się, iż ta zmieniała się ustawicznie, nawet co kilka lat, a mianowicie wartość monety złotej i srebrnej ciągle się podnosiła, co jest tylko dowodem, że monetę zdawkową bito coraz gorszą[2], wskutek czego też ta, zwłaszcza za granicą, coraz bardziej traciła na wartości[3]. Te stosunki sprawiały kupcom trudności nadzwyczajne, przedewszystiem tym, którzy sprawy handlowe mieli z krajami obcymi. Lecz nie dość na tem, ustawiczne wojny i rozruchy domowe w Polsce, owa zła moneta zdawkowa i inne niepomyślne warunki nadwerężały kredyt polski do tego stopnia, że nawet pieniądze złote i srebrne spadały w swym kursie za granicą, co naturalnie tylko nader niekorzystnie wpływać musiało na handel i kupców na dotkliwe narażało straty. Pod tym względem ciekawy szczegół podaje nam Tymowski, iż kupiwszy w r. 1624 na Węgrzech u Jurka Semsaja 25 beczek wina po 46 talar. węgier., przy tem kupnie na pieniądzach utracił przeszło 178 złp. A mianowicie: na 116 czerw. zł., dając po 3 złp. 10 gr. (gdy właśnie w tym roku 1 czerwony złoty = 4 złp.), utracił 76 złp. 4 gr.; na 246 talarach (który w r.1625 wynosił 2 złp. 15 gr., dając zań po 2 talar. węgier.), utracił 68 złp. 10 gr.; na 308 talar. węg., płacąc czeskimi, (czeski po 4 szelągi), utracił 34 złp. 6 gr.[4].
- ↑ Act. Consul. T. 58. b. p. 171—179, 185—188, 338, 364.
- ↑ Kubala: Szkice histor. ser. II. wyd. III., str. 299.
- ↑ Czermak: Z czasów Jana Kazimierza studya histor. str. 213.
- ↑ W epoce Wazów wybijano ze złota: dukaty, czyli czerwone złote pojedyncze, tudzież czerwone złote podwójne (dwa razy tyle co pojedyncze), wreszcie wielkie czerwone złote, czyli portugały, ważące po 5 i 10 a nawet 20 dukatów. Te ostatnie bywały rzadsze i dawano je nieraz w nagrodę za niepospolite zasługi. Ze srebra: półtalarki, talary pojedyncze i podwójne, orty, tynfy, grosze pojedyncze, tudzież półtoraki, trojaki (ternarii) i szóstaki (grossi sex grossorum). Z miedzi: denary i szelągi. Jaki zaś kurs miałą ówczesna moneta polska, i jak się zmieniała jej wartość ustawicznie, pokazują nam zapiski sandeckie: