ojcu samodzielnie dzieci wydziedziczać, a tem bardziej wypędzać. Natomiast wyższy nad wszelkie prawo obyczaj społeczny i błogi wpływ religii i jej zasad etycznych, nakazywały mu dać im odpowiednie wychowanie, a przez wyuczenie ich przynajmniej jakiego rzemiosła, zapewnić im w przyszłości utrzymanie uczciwe. Czy trafiały się także wypadki adoptowania, wątpić nie można, lubo nie znajdujemy tego przykładów.
Wreszcie władza pana domu nad swoimi uczniami i czeladnikami, jako ich przełożonego czyli mistrza, była ściśle określona ustawami cechowemi.
Małżeństwo zawierali oblubieńcy za poprzednią umową rod iców lub opiekunów, lubo skłonność osobista nowożeńców rozstrzygała głównie w połączeniu się ich dozgonnem. Ale zdarzało się także, że małżeństwa kojarzono przez tak zwane „swatania“ czyli pośrednictwo zapomocą osób trzecich. Nie ulega wątpliwości, że w tym wypadku rozstrzygały z jednej lub z drugiej strony przeważnie jakieś względy materyalne lub familijne, a mieszczanie sandeccy przez takie swatania wchodzili w związki małżeńskie z osobami zwykle mało sobie znanemi, nieraz ze stron wcale dalekich, mianowicie z Krakowa, z którym Nowy Sącz łączyły tak ścisłe stosunki handlowe. Równie i mieszczanki sandeckie wychodziły za mąż do Krakowa za obywateli tamtejszych[1]. Że ten rodzaj zawierania małżeństw był połączony w owych czasach z wielkiemi kosztami, rozumie się samo przez się[2].
- ↑ Urszula, córka kupca Baptysty Gandolfiego, była żoną Renesty, mieszczan. krakow. Spis ruchom. po Annie, wdowie kupca Bapt. Gandolfiego 1599 r. Act. Scab. T. 25.
- ↑ „Iż szlachetny pan Paweł Użewski staraniem swojem z Krakowa mnie tu do Sącza przyprowadził, z niemałym kosztem swoim jeżdżąc po mnie, tak na rękowiny z nieboszczykiem jako i na wesele“. Test. Elżbiety, wdowy po wójcie, Tomaszu Pytlikowiczu 1637. Act. Scab. T. 55. p. 542.
aptekarz w Krakowie ze dwa lata, a potem rzemiosła u dobrego cyrulika. Stanisława, młodszego syna, oddać do Akademii“. (Act. Scab. T. 55. p. 125). A ileż dopiero podobnych wypadków wydarzać się musiało w życiu codziennem, o których źródła nasze nie wspominają!