rajca, Matyasz Pleszykowicz, wydał swą córkę Magdalenę za Jerzego Frączkowicza (1632), na weselu tem był obecnym powszechnie lubiany i poważany pan starosta grodowy, Jerzy Stano, przyczem ze strony miasta dano wina starego 10 garncy. — Tak samo na wesele podwójciego, Jędzeja Kitlicy, z córką byłego rajcy, Jana Zięby (1651), panowie rajcy zamówili 10 garncy wina[1].
Jak się zaś małżeństwa zawierały i odbywały u mieszczan wyznania aryańskiego, nie mamy żadnej wiadomości.
Po urodzeniu się dziecięcia jak najspieszniej odbywał się jego chrzest, na którym nadawano mu imię. Na chrzestnych rodziców brano zwykle, jak i dzisiaj, najbliższych krewnych lub przyjaciół, ale najchętniej księży wikarych i zakonniczki Kletki, zapewne w tej błogiej nadziei, żeby im się dzieci dobrze chowały[2]; używano też chętnie do tej przysługi bakałarzy, kantorów, a nawet dzwonników. Tylko Aryanie chrzcili się dopiero w wieku dojrzalszym[3].
Do ukończenia siódmego roku życia chowały się dzieci pod okiem matki i czeladzi domowej, a wychowanie ich opierało się głównie na życiu rodzinnem i podlegało przedewszystkiem na wpajaniu w umysły młodociane pobożności i bojaźni Bożej, posłuszeństwa rodzicom i przełożonym, uległości i uszanowania dla starszych, zwłaszcza osób duchownych, oraz na przyzwyczajaniu do pracy i przestawania na małem. Takie to były główne cechy wychowania mieszczańskiego, a jego źródłem powszechna wówczas religijność, wpływ matki, która czuwała nad moralnością, skromnością i przyzwoitością dzieci i wszczepiała w nie pierwsze zasady religii, tudzież przykład ojca i całego otoczenia, które tchnęło bogobojnością, prostotą, pracowitością i niezmordowaną zapobiegliwością w ciężkiej walce o uczciwe utrzymanie rodziny. Jak spędzały dzieci ten pierwszy wiek swej młodości i jakie były ich zabawy, nie podają nam