nasze źródła, ale niezawodnie odbywało się to wcale z niewielką różnicą, jak i obecnie.
Od ósmego roku życia zaczynało się naukowe wychowanie i kształcenie dziecka, jakiego wymagał powszechny obyczaj i panujące wyborażenia społeczne i religijno-moralne. Specjalnej jednak kontroli nad wychowaniem młodzieży nie rozciągały istniejące prawa miejskie ani krajowe, zostawiając to wolnemu uznaniu rodziców. To też ojciec wprawiał synów od dzieciństwa do swojego rzemiosła, zabierał ich, jeżeli posiadał kawał ziemi, ze sobą do robót w ogrodzie lub w polu, obznajamiał z gospodarstwem rolnem, jednem słowem: cel całego wychowania był wyłącznie praktyczny.
Właściwa nauka szkolna także nie była wcale wysoka. Udzielał jej publiczny zakład naukowy czyli szkoła parafialna, istniejąca w Nowym Sączu od początku XV. stulecia, utrzymywana kosztem miasta, które także opłacało nauczyciela czyli bakałarza; bezpośredni zaś nadzór dydaktyczny i podagogiczny miało duchowieństwo kollegiaty, a w wyższej instancyi Akademia krakowska. Przedmioty, których w tej szkole uczono, były: czytanie, pisanie, nauka religii i historyi biblijnej, rachunków, a głównie języka łacińskiego: stąd też znajdujemy, iż mieszczanie sandeccy tych czasów posiadali znajomość wielu zwrotów łacińskich, a nawet niekiedy wyrażali się po łacinie. Równocześnie z tymi przedmiotami rozpoczynała się nauka śpiewu kościelnego[1], uważana w owych czasach za nieodzownie potrzebną do wykształcenia; ta jednak miała raczej służyć do uświetnienia nabożeństwa kościelnego, aniżeli do obudzenia w duszy zamiłowania do sztuki lub estetycznego poczucia piękna i harmonii. Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że obok śpiewu uczono także muzyki, znajdujemy bowiem wzmiankę, że uczniowie grali w kościele podczas nabożeństw[2], a więc, że prawdopodobnie uczono na skrzypcach i na flecie, które to instrumenta były wówczas najzwyklejszymi i widocznie najulubieńszymi. Cała więc powyższa nauka miała przeważnie na celu wzbogacenie wiedzy i rozwinięcie umysłowe, lecz obok tegoż zwracano również jak największą baczność na dobre obyczaje i umoralnienie chłopców, względem czego nauczyciele mieli
- ↑ Do dziś dnia przechowały się szczątki nut z XV. wieku, pisanych na pergaminie.
- ↑ Zob. powyżej str. 107. — „Bakałarze nauk wyzwolonych i filozofii mogli uczyć w szkołach prywatnych, trywialnemi zwanych, gramatyki, dyalektyki i retoryki, a nawet i muzyki, która się najzwyklej kończyła na sztuce śpiewania chóralnego dla usługi kościoła“. (Sołtykowicz: O stanie Akademii krakow. str. 589. Kraków 1810).