wiadomości urzędu swego przedawać albo zapisów gdzieindziej, oprócz akt sobie należnych, zeznawać, sub nullitate zapisów tych, jeśliby się przeciwko tej deklaracyi Naszej stać albo zeznawanie bydź miało“[1].
W tymże roku 1637 wszczął się pożar w mieście od Biskupiego i roku rynku. Zgorzało kilka domów w rynku i na podmurzu ku węgierskiej bronie. Zgorzał Szymon Wolski, Stanisław Wilkowski, Wawrzyniec Sławiński, Stanisław Kopeć, Joachim Raszkowicz, Jan Rozdymała i inni. Najsurowiej śledzono przyczyn i sprawcy, lecz nadaremno. Wielu mniemało, że to z komina się zajęło od Wilkowskiego. Tylko Rozdymała ciągle wyrzekał na Raszkowicza, że to on dał przyczynę z piekarni, w której wódkę palił. Ludzie też poświadczali, iż się u niego zapaliła gorzałka i płomieniem buchnąłwszy w miedziak, zapaliła dom sąsiedni Mażanka, za nim Rozdymały i tak dalej. Służąca Raszkowicza zeznała też, że nie kazał rzeczy wynosić ani na gwałt wołać, tylko konwiami wodę lejąc, chciał ogień zagasić. Sam się nawet przyznawał do winy, że ognia nie obwołał; parł jednak, iż od niego wybuchło. Rozdymalina zaś ciągle mu wymawiała, ciągle na i płakała i narzekała. Gniewało go to nie mało i raz tak się uniósł, iż wyrzekł: „Tak spaliłem! i wolno mi ten ostatek spalić, boś taka... a taka“... Na to mu odrzekł Rozdymała: „Zły człowiecze! chceszli palić, to idź na rozstajne drogi, tam pal nie tu: jużeś dosyć ubóstwa naszego popalił!“.
Wskutek takiego zeznania i poświadczenia, jako istotnie w piekarni Raszkowicza gorzałka okropnie gorzała, przyjął urząd zaskarżenie Rozdymały i pozwał Raszkowicza[2]. Pozwał go też był i o chlewy, które nowo wystawił na publicznej ulicy, tak że wszelki plugastwa ściekały prosto na niżej położony dom Rozdymały.
Sąd wójtowski nakazał doraźne zniesienie tych chlewów. Raszkowicz zaś zamiast posłuszeństwa, ciągle się z nimi kłócił i powyższe słowa względem pożaru wyrzekał. Burmistrz, Jakób Poławiński, i Stanisław Rogalski wzięli rzecz ostrzej. Raszkowicza skazano, aby się względem pożaru oczyścił, przysięgając samosiedm[3]: Jako nie z jego przyczyny, ani z domu jego pożar wszczęty. Za nieposłuszeństwo zaś względem karmników[4]: ma dać 1000 gontów na pokrycie murów miejskich[5].