Strona:Jan Sygański - Historya Nowego Sącza.djvu/537

Ta strona została przepisana.
—   284   —

szów, starających się o przyjęcie do cechu, które wszystkie zastępowały dzisiejsze kasyna, teatra, koncerty, odczyty i inne liczne rozrywki czasów dzisiejszych. Na tych zabawach cechowych, które w porównaniu z weselami lub owymi radzieckimi wyjazdami odbywały się w nierównie skromniejszych rozmiarach, głównym napojem było piwo, którego mieszczanie sandeccy, obyczajem niemieckim i wogóle wszystkich miast polskich, w XVII. wieku wielką wypijali ilość.
Jednakże z całego powyższego zestawienia bynajmniej nie należy sobie wyobrażać, iż owe czasy w Nowym Sączu były czasami jakiejś rajskiej prostoty i niewinności, iż ludzie ówcześni byli wzorami cnoty i prawości, owszem, obok owych stron dodatnich, nie brakowało także i bardzo wielu ujemnych. Już samo istnienie powyżej wspomnianych ustaw jest najlepszym dowodem, iż musiały się dziać rzeczy, którym właśnie owymi zakazami starano się, o ile możności, zapobiedz i przeszkodzić, a więc że istniały nadużycia, nieokrzesanie obyczajów i przewrotność.

Wprawdzie znaną jest nam owa pochlebna charakterystyka Nowego Sącza, którą w r. 1632 podaje ks. Szymon Starowolski[1], iż „na Podgórzu karpackiem celuje oświatą ponad inne okoliczne miasta“ — pomimo tego jednakże bynajmniej nie trzeba sobie wyobrażać, że mieszkańcy Nowego Sącza odznaczali się wyższem wykształceniem, które jedynie wpływa na uszlachetnienie obyczajów. Szkoła miejska, jak nam wiadomo, była tylko elementarną. Wprawdzie, jak pokazuje się ze wszystkiego, dopełniała ona w zupełności swego zadania i mieszkańcy umieli prawie wszyscy czytać i pisać, rozumieli, a nawet potrafili niekiedy wyrażać się po łacinie. Lecz tego, co pod wyrazem wykształcenia rozumiemy, brakowało im zupełnie, tak samo jak brakowało miastu wszelkich wyższych intelligencyi. Czytamy wprawdzie, iż Nowy Sącz posiadał znaczną liczbę biegłych prawników[2], którzy za ugodzoną cenę dowolne pełnili usługi, a więc że posiadał (po dzisiejszemu) adwokatów, lecz ci raczej przyczyniali się więcej do podsycania pieniactwa, aniżeli szerzenia oświaty i uzacniania obyczajów. Jedynie wyższe, lub rzadki intelligencye natrafiamy między pisarzami miejskimi, jak ów Ludwik Rylski, który pisze wiersze łacińskie[3], lub ów Jędrzej Suszycki, który dwóch biskupów Gębickich i żonę

  1. Porów. str. 138.
  2. Porów. str. 223.
  3. Porów. tom I. str. 51.