Strona:Jan Sygański - Historya Nowego Sącza.djvu/60

Ta strona została przepisana.

chodząc z szlachty, liczył na wsparcie szlacheckie, a widząc, iż od mieszczan nie przybywa pomoc, napisał płaczliwy żal do pana starosty, Jerzego Lubomirskiego, prosząc o pomoc i ocalenie. Widział bowiem, że podobne wykroczenia czasem i gardłem odpokutować trzeba. Żona jego stroskana chodziła od jednego pana do drugiego, prosząc i błagając, aż wkońcu ubłagała panów szlachtę, a przez niech pana starostę[1].
Jerzy Lubomirski wdał się w tę sprawę, lecz tylko jako rozjemca. Nie chcąc tamować biegu sprawiedliwości, chciał zwaśnionych pojednać. Imci pan Stefan Lubowiecki, starszy jego dworzanin, i wielmożny Stanisław Ujejski, pisarz grodzki, udali się na ratusz, wglądając w sprawę, przyszło też i kapłanów kilku. Wysłuchawszy oskarżeń i dowodów, uznali krzywdę niewinną z zniewagą niezadłużoną, zadaną Rogalskiemu. Nie mogli obstawać za Użewskim, a słysząc, iż sąd wójtowski skazał go tylko na publiczne odwołanie hańbiącej obmowy, zupełną wyrokowi przyznali słuszność[2].
Przywołano więc Użewskiego. Sąd zapytał go, czy obstaje przy swym paszkwilu i potwarzy? Postawił się twardo i odpowiedział zuchwale, że nic złego nie pisał, owszem ofuknął Rogalskiego, rzucając nań gradem złośliwych pocisków. Lecz widząc, że to nie żarty, zmiękł wreszcie i zapłakał w głos; rad nie rad przeprosił Rogalskiego i odwołał pisemnie: „Wyznaję, że ja na pana Rogalskiego nic złego nie wiem i mam go za dobrego, a com mówił i pisał przeciwko niemu tom czynił z afektu złego.“ Po tem odwołaniu zażądał i kazał Rogalski przynieść jarzącą świecę, wziął paszkwil i spalił go wobec wszystkich[3]. Zdawało się, iż się spali zarazem i Użewskiego zawziętość. Lecz nie!

Rok 1638 zbliżał się do końca. Jerzy Lubomirski, od niedawna starosta sandecki, rozpatrzył się już w starostwie swojem i pragnął zaprowadzić ład i porządek. Ani Maciej Pleszykowicz, ani Użwski nie mieli nadziei utrzymać się na zbliżających się wyborach. Użewski, przeczuwając swój blizki upadek, chciał przynajmniej i Rogalskiego za sobą pociągnąć. Najprzód rozszerzał między pospólstwem obwinienia swoje względem Rogalskiego, iż on krzywdzi skarb publiczny i zdziera pospólstwo. Widząc zaś, iż w pospólstwie nie bardzo słuchają tych obmów, spisał je i jak mógł, uprawdopodobnił. Przypadła jakaś sprawa w grodzie na kwerelach szlache-

  1. Act. Scabin. T. 55. p. 822—826.
  2. Act. Scab. T. 55. p. 854.
  3. Act. Scab. T. 55. p. 925.