Strona:Jan Sygański - Wyroki ławicy sandeckiej.pdf/22

Ta strona została uwierzytelniona.

się zdawało, że to sama zrobiła“, wreszcie zaciągnął uduszoną do stawu i utopił w wodzie. Oskarżyli go o to dwaj bracia uduszonej: Wojciech i Adam Feydowie z Librantowej, wsi dziedzicznej OO. Norbertanów[1] w Nowym Sączu, i donieśli do urzędu radzieckiego w mieście. Sąd wójtowski ławniczy, przesłuchawszy naprzód kilku postawionych z Librantowej i Mogilna świadków, a następnie zeznań samego winowajcy na torturach rozciąganego, zawyrokował 18 maja 1657: Ponieważ Wojciech Sroka, jak sam osobiście zeznał, dopuścił się podwójnego hańbiącego czynu przeciwko Boskim i ludzkim prawom, przeto, żeby się świętej sprawiedliwości zadość stało, a inni podobnych warowali się zbrodni, ręka prawa ma mu być ucięta w bramie miejskiej, a potem ma być ćwiertowany na cztery części na miejscu zwykłem tracenia, mocą niniejszego dokretu[2].
10. Mikołaj Podoliński, rotmistrz piechoty krajczego koronnego[3], był doświadczonym i wytrawnym wojakiem, umiejącym czatować na rozbójników. Cichaczem wyruszył do Starego Sącza, a stamtąd do wsi Kamienicy, gdzie pochwycił pięciu zbójców: Stanisława Ciurkę[4] alias Mierackiego, Melchiora Kuchciaka, Jakóba Kowalczyka, Kaspra Wnęka i Jakóba Saławę. Skrępowanych dobrze, pytał Podoliński o innych wspólników i wywiedział się o tych, co napadli na dwór pana Marcina Gębczyńskiego w Porębie. Więźniów pod ścisłą strażą wojaków i chłopów uzbrojonych odesłał do Sącza, sam zaś udał się do wsi Dobrej, gdzie pochwycił jeszcze innych opryszków: Sebastyana Mikołajczyka, Walentego Kussę z Poręby i Mateusza Florczaka. Tych naprzód przedstawił sądowi wójtowskiemu ławniczemu 4 czerwca 1657. Badani po dobrej woli, a potem na torturach rozciągani, zeznali szczegóły napadu na dwór pana Marcina Gębczyńskiego w Porębie. Skazani zato na śmierć 13 czerwca 1657: Walenty Kussa ćwiertowany żywcem, Sebastyan Mikołajczyk i Mateusz Florczak ścięci[5]. Wyrok na Stanisława Ciurkę i jego wspólników zapadł nieco później, jak zaraz zobaczymy.

11. Stanisław Ciurka alias Mieracki z Rokicin (koło Raby wyżnej), służył za woźnicę po różnych dworach, przyczem dopuszczał się publicznych rozbojów: napadał na dwory i kościoły, ludzi żelazem zabijał lub ogniem przypiekał, gwałcił i bezcześcił niewiasty i inne jeszcze okrucieństwa popełniał. Pomagali mu w tej niecnej

  1. Do opactwa Norbertanów należało 10 wiosek w najbliższej okolicy Nowego Sącza. Po ich kasacie 1784 stały się własnością austryackiego rządu, wreszcie w r. 1829 sprzedano je na licytacyi za 17560 złr. Zob. Kornel Czemeryński: O dobrach koronnych byłej Rzeczypospolitej polskiej. Lwów 1870 str. 92. Istnieli tu Norbertanie od roku 1410, fundowani przez króla Władysława Jagiełłę.
  2. Str. 63—73.
  3. Był nim podówczas Konstanty Lubomirski, starosta grodowy sandecki 1646—1663.
  4. Bardzo burzliwe prowadził życie. Zbiegł przedtem z pod chorągwi Jędrzeja i Samuela Wilkoszewskich, więc lękał się kary i przebywał na Tęczynie pod opieką Szwedów, wreszcie stał się hetmanem opryszków.
  5. Str. 74—83.