Strona:Jan Sygański - Wyroki ławicy sandeckiej.pdf/24

Ta strona została uwierzytelniona.

Tymowej. Dnia 31. lipca 1657 zapadł na nich wyrok: Banasik i Pałka, jako zwiedzeni przez szlachtę, otrzymają publicznie na rusztowaniu (ad catastam) po 50 plag, a po ucięciu jednego ucha skazani są na pół roku roboty koło miasta w kajdanach[1].
14. Jan Maciaszek z Wolicy, wsi dziedzicznej Stefana Wielogłowskiego, oskarżony o rozbójniczy napad na dwór pana Jana Podoskiego w Przyszowej, stawiony przed sądem wójtowskim ławniczym 24. stycznia 1659, zeznał:
Dnia 20. grudnia (1655) w nocy przyszło ich do mnie na Wolicę z 50. Przywódcą był Grzegorz Kępa, karczmarz z Zagórskiej Woli i Tarnawczykowie. Byli tam z Ochotnicy: Józek i Jasiek Chlipawczyki, synowie wójta, Błażej Jaszczur i Marcin Rusnak; z Kamienicy: Wojciech Kurzela, Stanisław Sopała, Jan Więcław, Stanisław Gromczyk z bracią rodzoną, Marcin i Tomek Prokopczyki, Tomek Nogawczyk, Jasiek Maziarczyk i chłopi z Łącka. Poczęli kołatać do mej chałupy, jam wyszedł boso, już się rozebrawszy. Rzekli mi: Wzuj buty, prowadź nas do lutra Podoskiego[2] do Przyszowej. Jam rzekł, że go nie znam. Wtem poszedłem z nimi i zmyliwszy drogę, zaszliśmy do młynka. Weszło ich kilku do chałupy i wzięli rusnaczka Jerzego, syna Walentego Kowacza, poddanego Ojzranowskiego, który im lepiej powiedział o panu Podoskim.
Tam, jakeśmy zaszli, postawiliśmy dwu we wrotach z bronią, a drugich dwu dalej na podwórcu zasadzili, ale ich nie znam. A Tarnawczykowie w czarnych guniach z Łącka wołali: Nie bój się panie Podoski, włos ci z głowy nie spadnie. Skoczyli potem ciż Tarnawczykowie do okien, a Grzegorz Kępa i Jan Gargula, co teraz (1659) mieszka w Zarzeczu, a pierwiej obaj mieszkali w Czorsztyńskiem państwie, skoczyli do drzwi. Tamże brali, co im się spodobało. A drudzy, co byli ze mną na straży, nie mając już co brać, brali konie, a mnie kazali, żebym sobie wziął krowę, alem nie wziął. Kępa też wziął dwa połcie mięsa. Kiedyśmy pana Podoskiego drugi raz rabowali, mnie, com z drugimi na straży był postawion, dali tylko wór, w którym był kożuch[3].

Sąd wójtowski ławniczy, przesłuchawszy tego zeznania, odłożył sprawę na następny poniedziałek, dalszego jednak wyroku nie znajdujemy w aktach. Zdaje się, że tę sprawę umorzono zupełnie. Wiadomo bowiem, że po wypędzeniu Szwedów z Nowego Sącza (13. grudnia 1655), bandy chłopskie, uzbrojone w rusznice, siekiery i inny oręż, napadały na dwory aryańskie w sandeckiem i grybowskim powiecie, jako to w Przyszowej na dwór Jana Podoskiego, w Koniuszowej Krzysztofa Przypkowskiego, w Janczowej Olbrachta i Samuela Kempińskich, w Brzeznej Sebastyana Ster-

  1. Str. 102—107.
  2. Jan Podoski był wyznania aryańskiego. Lud w Sandeckiem nazywał Aryan pogardliwie lutrami. Stąd to i Jerzy Tymowski, kupiec sandecki, wpisując do swej księgi kupieckiej (1607—1630) długi aryańskiej szlachty, nieraz z naciskiem dodaje: „dałem, pożyczyłem lutrowi...“
  3. Str. 116—119.